SPRZEDAM FORDA GRAND C-MAX – BO TERAPIA JEST DROŻSZA

Rocznik 2011, silnik 1.6 benzyna – pali, jeździ i jeszcze nie eksplodował, co w tych czasach jest już zaletą. Przebieg 221 000 km – czyli mniej więcej tyle, ile zrobiłam do pracy i z powrotem, próbując uciec przed odpowiedzialnością.

Cena 15 000 zł - czyli mniej niż roczny zapas kawy i psychoterapii

Auto sprowadzone, zarejestrowane w PL od 2019. Od 2022 u mnie – próbowałam je pokochać, ale jak każdy związek – to bardziej kwestia przetrwania niż szczęścia.

CO TO AUTO MA? POZA CHARAKTEREM?
Suwane drzwi tylne – czyli dzieci nie rysują już auta sąsiada przy wysiadaniu. Postęp.

Start/stop bez kluczyka – odpala samo, jakby wiedziało, że nie mam już siły

Bluetooth – żebyś mógł prowadzić rozmowy z HR-em, jadąc na 4-godzinne spotkanie, które mogło być mailem

Podgrzewane fotele – bo lubię mieć ciepły tyłek, gdy życie mnie kopie

Nawigacja Garmin – ma szansę doprowadzić Cię do celu, o ile nie poddasz się wcześniej

Elektryka, czujniki, czary-mary – wszystko działa, czasem nawet jednocześnie

Hak – bo czasem trzeba coś pociągnąć. Tak jak ja ciągnę ten cały bajzel zwany dorosłością

ALE UWAGA:
Turbina trochę... no cóż, ma humory.
Czasem świszczy, czasem cichnie, jakby się obraziła.
Nie wybucha, ale daje znać, że istnieje.
Z grubsza: jeździ normalnie, ale jak chcesz mieć turbo jak z Tesli, to... kup Teslę.

CO ZROBIŁAM? POZA STRATĄ NERWÓW:

Nowe opony – na każdą pogodę i każdą życiową decyzję

Nowe sprężyny i amortyzatory – żeby nie skrzypiało jak moje plecy po 30.

Nowy katalizator – kosztował mnie nerkę, więc Ty już nie musisz

Klocki i tarcze – świeże niz Twoje plany na życie

DLA KOGO TO AUTKO?
Dla rodziny, która potrzebuje auta, żeby przetrwać: zakupy, wakacje, przedszkole i psychiczne załamanie.

Albo dla kogoś, kto chce mieć święty spokój i cztery kółka, które nie oceniają Twoich życiowych wyborów.

Pisz, dzwoń, krzycz w eter – odbiorę, chyba że będę w aucie, jadąc gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie (np. Biedronka o 6:50).