Prywatne
Forma zajęć: Stacjonarnie
Stawka za godzinę: 50 zł
Opis
Język niemiecki, angielski, francuski, rosyjski, hiszpański, włoski, portugalski, czeski, słowacki, ukraiński, serbski, chorwacki, słoweński, węgierski, litewski, łotewski, estoński, bułgarski, polski, historia, geografia, matematyka, chemia, fizyka, biologia, wiedza o społeczeństwie - wszystkie poziomy: przedszkole, podstawówka, liceum, technikum, zasadnicza szkoła zawodowa, lektoraty szkół wyższych: korepetycje, pomoc w nauce, w odrabianiu lekcji i w nadrabianiu zaległości szkolnych, pisanie wypracowań, rozszerzanie wiadomości, przygotowanie do matury, egzaminów ósmoklasisty, egzaminów państwowych, certyfikatów, tłumaczenia zwykłe i specjalistyczne: naukowe, techniczne, prawnicze, ekonomiczne, medyczne, rolnicze, gastronomiczne, przyrodnicze, turystyczne, hotelarskie, popularnonaukowe, literackie, z dziedziny psychologii i inne (z wyjątkiem przysięgłych). Tanio, szybko, solidnie, profesjonalnie.
Z powodu dużej ilości zainteresowanych stałych uczniów i stałych terminów nie przyjmuję uczniów na jednorazowe, dwukrotne ani trzykrotne korepetycje. Biorę pod uwagę wyłącznie dłuższą współpracę - przynajmniej kilkumiesięczną oraz stałe terminy - i tylko takich uczniów przyjmuję. Nie przewiduję umawiania się "na gorąco", "z doskoku" i "w razie dorywczej potrzeby". Proszę o przemyślane maile i telefony, poważne propozycje, konkretne decyzje i dokładne określenie swoich potrzeb i oczekiwań. Jeśli nie jesteśmy pewni, że chcemy rozpocząć regularną i dojrzałą naukę, nie warto zabierać czasu sobie ani komuś i blokować terminów osobom, które naprawdę potrzebują pomocy. Zainteresowanych nauką jest dużo, a jeśli ktoś po jednym razie rezygnuje albo umówi się na konkretny dzień i godzinę, a potem bez uprzedzenia nie przyjdzie lub odwoła w ostatniej chwili, zabiera szansę osobie zainteresowanej nauką. Nie zgadzam się na chodzenie "w kratkę", wybiórcze i uznaniowe w zależności od spontanicznej fantazji, chęci i humoru, "a bo dziś to mi się nie chce", "a bo nie mam nic zadane", "a bo każdy ma prawo odwołać lekcję nawet w ostatniej chwili" - w ten sposób blokujemy terminy innym osobom. Jeśli już chcemy zrezygnować, proszę pamiętać, że takich rzeczy nie załatwia się przez SMS lub mail, lecz osobiście lub telefonicznie. Czas, pomoc i autorytet nauczyciela to rzeczy bardzo cenne i pewne sprawy wymagają właściwego poszanowania oraz odpowiedniej klasy, kultury osobistej i dobrych manier w załatwianiu. Nauczyciel, a zwłaszcza filolog, językoznawca, to nie pospolity rzemieślnik-zleceniobiorca, i trzeba go traktować z o wiele większym szacunkiem, nawet jeśli nie ma dużych korzyści wymiernych, bo to przecież nie jego wina, że jego zawód nie jest popłatny. Z wielką nostalgią wspominam czasy, kiedy zawód nauczyciela naprawdę się liczył w społeczeństwie, cieszył się ogólnym poważaniem, powszechnym respektem i społecznym uznaniem i kiedy nie było tylu ludzi tak bardzo go lekceważących jak dziś, mimo że często potrzebują pomocy nauczyciela i bez niego nic nie zrobią. Obecnie jest wielki pęd za pieniędzmi, a mały szacunek do osób, które oferują innym naukę. Rodziców też prosiłbym o refleksję, bo głupio się czuję przychodząc do domu na ich prośbę, a okazuje się, że dziecko płacze, krzyczy, wrzeszczy i wierzga, bo wcale nie chce się uczyć, a mama i tata zdecydowali za niego; albo ziewa demonstracyjnie na zajęciach okazując niechęć do nauki; albo demonstracyjnie wychodzi z domu na trening siatkówki, pływania, piłki nożnej albo naukę gry na perkusji właśnie przed umówioną lekcją, gdy akurat jestem w drodze do niego. Nie jestem ekspertem od konfliktów rodzinnych i braku porozumienia w rodzinie, tylko przekazicielem wiedzy i oferentem usług w konkretnej dziedzinie oraz wykonawcą konkretnych zleceń i nie lubię w ten sposób tracić czasu i zarobku, bo nie mogę sobie na to pozwolić przy moim trybie życia. Prosiłbym dorosłych o większą dojrzałość, bo na tym tle to blado wypadają nawet przy dzieciach. Zamiłowania do nauki trzeba dziecko uczyć od małego, a nie wtedy, kiedy coś zaniedbaliśmy i są z tego tylko kłopoty - wtedy już za późno na naprawienie czegokolwiek. Potem okazuje się, że jestem największym wrogiem, bo wszedłem do kogoś i widziałem coś, czego miałem nie widzieć, a przecież nie wszedłem tam sam, tylko na zaproszenie, więc nie wiem, skąd pretensje do mnie. Proszę też niedouczonych bogatych, by nie zapraszali mnie na żadne jednorazowe castingi - nie jestem małpą z zoo, którą wielu ma ciekawość obejrzeć z daleka czy z bliska i stwierdzić, czy się nadaję do pracy z ich dziećmi czy nie, podczas kiedy sami niewiele umieją.
Nie udzielam rabatów finansowych w przypadku większej ilości osób (2 lub więcej) na pojedynczej godzinie korepetycji lub przy większej ilości godzin w tygodniu. 50 zł za każdą godzinę zegarową (60 minut) to moja stała stawka dla każdego i nie stosuję upustów w żadnym przypadku (tak jak w prywatnej szkole językowej). Rozliczamy się osobno za każdą odbytą lekcję. Nie uczę przez Skype i inne komunikatory, bo to nie nauka. Nie wykonuję telefonów za granicę: to zbyt drobne zlecenia, duża strata czasu i nie wiadomo, jak to liczyć, a osoby proszące o to nieprzyzwoicie się targują nie bacząc, że to one potrzebują mojej pomocy w danym momencie, a nie ja ich, i że bez tłumacza sobie nie poradzą. To samo dotyczy ceny lekcji: te same osoby, które targują się ze mną o 5 czy 10 zł, potem bez targowania kupują najdroższy alkohol lub wykupują najdroższe wycieczki zagraniczne. Znajomość języków każdy ceni, ale nie każdy ceni nauczycieli. Wielu pyta: czy języka da się nauczyć szybko? Odpowiadam: nie da się. To długi, żmudny, trudny proces i zajmuje dużo czasu nawet najzdolniejszym, niezależnie od języka, czy tego chcemy, czy nie. I jeszcze jedna ważna rzecz: pasja do nauki. Gdy jej nie masz w sobie, sama chęć wyjazdu za granicę nie pomoże. Osobom chcącym więc tylko poleżeć na plaży albo załatwić interes za granicą z góry dziękuję, jak i "spadochroniarzom" chcącym jednorazowo poprawić pałę lub zaliczyć semestr. Takiego gorszego gatunku ludzi nie potrzebuję. Ja uczę tylko pasjonatów. A szybko... mój dziadek mówił: "Szybko to można tylko złapać chorobę weneryczną..."
Dojazd do ucznia możliwy, ale jeśli mam dojechać do innej miejscowości, należy pokryć koszty dojazdu. Nie jestem osobą zmotoryzowaną i mogę dojechać tylko PKP lub PKS. Kiedy słyszę pytanie, czy nie przyjechałbym w samej cenie korepetycji, to odsyłam do cennika usług komunikacyjnych. Proszę odjąć cenę biletu od ceny korepetycji 50 zł i samemu odpowiedzieć sobie, czy ta podróż mi się opłaca - a nie widziałem korepetycji po 25, 20, 15, 10 czy nawet 5 zł. Mogę dojechać do: Międzyborowa, Jaktorowa, Grodziska Mazowieckiego (a także do wszystkich miejscowości obok Grodziska z dojazdem PKS: Odrano Wola, Osowiec, Boża Wola, Radonie, Książenice, Czarny Las, Adamowizna), Milanówka (np. do Polesia i do wszystkich miejscowości, które obsługuje linia WKD w tej miejscowości), Brwinowa, Parzniewa, Pruszkowa (i okolic: Ożarów Mazowiecki, Komorów, Podkowa Leśna, Otrębusy, Kanie, Michałowice, Reguły, Nowa Wieś Warszawska), Piastowa, Ursusa, Warszawy i dalej: Otwock, Józefów, Halinów, Zielonka, Ząbki, Marki, Kobyłka, Wołomin, Tłuszcz; także w drugą stronę od Żyrardowa: Sucha Żyrardowska, Jesionka, Radziwiłłów Mazowiecki, Skierniewice, Lipce Reymontowskie. Także PKS: Korytów, Grabce, Słabomierz, Zagródź, Wiskitki, Oryszew, Guzów, Sochaczew, Teresin, Puszcza Mariańska, Mszczonów. Wypraszam sobie też uwagi typu: "A bo kupiłby Pan sobie auto i nie zawracał głowy..."
Jeśli chcemy odwołać pojedyncze lekcje bez ponoszenia kosztów, należy to zrobić najpóźniej dzień przed umówioną lekcją, to znaczy 24 h wcześniej. W przeciwnym razie należy zapłacić pełną stawkę, tak jakby lekcja odbyła się normalnie. To innowacja w moim regulaminie z powodu często powtarzających się chytrych zabiegów odwoływania lekcji w ostatniej chwili. Jeśli rezerwujemy termin, nie ma też okazyjnego odwoływania z powodu meczów koszykówki, piłki nożnej, snookera czy innych zajęć. Pasjonatów sportu zresztą przyjmuję niechętnie, bo im wcale nie nauka w głowie, tylko sport, i tylko szukają okazji do odwoływania, a klepią sobie stały termin tylko po to, żeby z niego korzystać w razie zagrożenia. To samo dotyczy jazdy konnej, rysunku, śpiewu itd. - jeśli ktoś klepie sobie termin u mnie, to klepie go na stałe i ma chodzić regularnie, a jak nie, to kończę współpracę. Nie zgadzam się też na odwoływanie w ostatniej chwili, kiedy termin został już potwierdzony w poprzednim tygodniu - " a bo wie Pan, teraz to nie mamy takiej pilnej potrzeby, może w przyszłym tygodniu, bo teraz ona wszystko rozumie, problemu żadnego nie ma"... Takie zachowanie to skandal i żenada. Nie ma też tłumaczenia, że "dziś nie ma go kto przywieźć do Pana". Jeśli decydujemy się na naukę, bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za organizację transportu. Udzielam lekcji stałych i regularnych, a nie od przypadku do przypadku. Jedynym powodem odwołania może być choroba poświadczona zwolnieniem lekarskim.
Z powodu dużej ilości zainteresowanych stałych uczniów i stałych terminów nie przyjmuję uczniów na jednorazowe, dwukrotne ani trzykrotne korepetycje. Biorę pod uwagę wyłącznie dłuższą współpracę - przynajmniej kilkumiesięczną oraz stałe terminy - i tylko takich uczniów przyjmuję. Nie przewiduję umawiania się "na gorąco", "z doskoku" i "w razie dorywczej potrzeby". Proszę o przemyślane maile i telefony, poważne propozycje, konkretne decyzje i dokładne określenie swoich potrzeb i oczekiwań. Jeśli nie jesteśmy pewni, że chcemy rozpocząć regularną i dojrzałą naukę, nie warto zabierać czasu sobie ani komuś i blokować terminów osobom, które naprawdę potrzebują pomocy. Zainteresowanych nauką jest dużo, a jeśli ktoś po jednym razie rezygnuje albo umówi się na konkretny dzień i godzinę, a potem bez uprzedzenia nie przyjdzie lub odwoła w ostatniej chwili, zabiera szansę osobie zainteresowanej nauką. Nie zgadzam się na chodzenie "w kratkę", wybiórcze i uznaniowe w zależności od spontanicznej fantazji, chęci i humoru, "a bo dziś to mi się nie chce", "a bo nie mam nic zadane", "a bo każdy ma prawo odwołać lekcję nawet w ostatniej chwili" - w ten sposób blokujemy terminy innym osobom. Jeśli już chcemy zrezygnować, proszę pamiętać, że takich rzeczy nie załatwia się przez SMS lub mail, lecz osobiście lub telefonicznie. Czas, pomoc i autorytet nauczyciela to rzeczy bardzo cenne i pewne sprawy wymagają właściwego poszanowania oraz odpowiedniej klasy, kultury osobistej i dobrych manier w załatwianiu. Nauczyciel, a zwłaszcza filolog, językoznawca, to nie pospolity rzemieślnik-zleceniobiorca, i trzeba go traktować z o wiele większym szacunkiem, nawet jeśli nie ma dużych korzyści wymiernych, bo to przecież nie jego wina, że jego zawód nie jest popłatny. Z wielką nostalgią wspominam czasy, kiedy zawód nauczyciela naprawdę się liczył w społeczeństwie, cieszył się ogólnym poważaniem, powszechnym respektem i społecznym uznaniem i kiedy nie było tylu ludzi tak bardzo go lekceważących jak dziś, mimo że często potrzebują pomocy nauczyciela i bez niego nic nie zrobią. Obecnie jest wielki pęd za pieniędzmi, a mały szacunek do osób, które oferują innym naukę. Rodziców też prosiłbym o refleksję, bo głupio się czuję przychodząc do domu na ich prośbę, a okazuje się, że dziecko płacze, krzyczy, wrzeszczy i wierzga, bo wcale nie chce się uczyć, a mama i tata zdecydowali za niego; albo ziewa demonstracyjnie na zajęciach okazując niechęć do nauki; albo demonstracyjnie wychodzi z domu na trening siatkówki, pływania, piłki nożnej albo naukę gry na perkusji właśnie przed umówioną lekcją, gdy akurat jestem w drodze do niego. Nie jestem ekspertem od konfliktów rodzinnych i braku porozumienia w rodzinie, tylko przekazicielem wiedzy i oferentem usług w konkretnej dziedzinie oraz wykonawcą konkretnych zleceń i nie lubię w ten sposób tracić czasu i zarobku, bo nie mogę sobie na to pozwolić przy moim trybie życia. Prosiłbym dorosłych o większą dojrzałość, bo na tym tle to blado wypadają nawet przy dzieciach. Zamiłowania do nauki trzeba dziecko uczyć od małego, a nie wtedy, kiedy coś zaniedbaliśmy i są z tego tylko kłopoty - wtedy już za późno na naprawienie czegokolwiek. Potem okazuje się, że jestem największym wrogiem, bo wszedłem do kogoś i widziałem coś, czego miałem nie widzieć, a przecież nie wszedłem tam sam, tylko na zaproszenie, więc nie wiem, skąd pretensje do mnie. Proszę też niedouczonych bogatych, by nie zapraszali mnie na żadne jednorazowe castingi - nie jestem małpą z zoo, którą wielu ma ciekawość obejrzeć z daleka czy z bliska i stwierdzić, czy się nadaję do pracy z ich dziećmi czy nie, podczas kiedy sami niewiele umieją.
Nie udzielam rabatów finansowych w przypadku większej ilości osób (2 lub więcej) na pojedynczej godzinie korepetycji lub przy większej ilości godzin w tygodniu. 50 zł za każdą godzinę zegarową (60 minut) to moja stała stawka dla każdego i nie stosuję upustów w żadnym przypadku (tak jak w prywatnej szkole językowej). Rozliczamy się osobno za każdą odbytą lekcję. Nie uczę przez Skype i inne komunikatory, bo to nie nauka. Nie wykonuję telefonów za granicę: to zbyt drobne zlecenia, duża strata czasu i nie wiadomo, jak to liczyć, a osoby proszące o to nieprzyzwoicie się targują nie bacząc, że to one potrzebują mojej pomocy w danym momencie, a nie ja ich, i że bez tłumacza sobie nie poradzą. To samo dotyczy ceny lekcji: te same osoby, które targują się ze mną o 5 czy 10 zł, potem bez targowania kupują najdroższy alkohol lub wykupują najdroższe wycieczki zagraniczne. Znajomość języków każdy ceni, ale nie każdy ceni nauczycieli. Wielu pyta: czy języka da się nauczyć szybko? Odpowiadam: nie da się. To długi, żmudny, trudny proces i zajmuje dużo czasu nawet najzdolniejszym, niezależnie od języka, czy tego chcemy, czy nie. I jeszcze jedna ważna rzecz: pasja do nauki. Gdy jej nie masz w sobie, sama chęć wyjazdu za granicę nie pomoże. Osobom chcącym więc tylko poleżeć na plaży albo załatwić interes za granicą z góry dziękuję, jak i "spadochroniarzom" chcącym jednorazowo poprawić pałę lub zaliczyć semestr. Takiego gorszego gatunku ludzi nie potrzebuję. Ja uczę tylko pasjonatów. A szybko... mój dziadek mówił: "Szybko to można tylko złapać chorobę weneryczną..."
Dojazd do ucznia możliwy, ale jeśli mam dojechać do innej miejscowości, należy pokryć koszty dojazdu. Nie jestem osobą zmotoryzowaną i mogę dojechać tylko PKP lub PKS. Kiedy słyszę pytanie, czy nie przyjechałbym w samej cenie korepetycji, to odsyłam do cennika usług komunikacyjnych. Proszę odjąć cenę biletu od ceny korepetycji 50 zł i samemu odpowiedzieć sobie, czy ta podróż mi się opłaca - a nie widziałem korepetycji po 25, 20, 15, 10 czy nawet 5 zł. Mogę dojechać do: Międzyborowa, Jaktorowa, Grodziska Mazowieckiego (a także do wszystkich miejscowości obok Grodziska z dojazdem PKS: Odrano Wola, Osowiec, Boża Wola, Radonie, Książenice, Czarny Las, Adamowizna), Milanówka (np. do Polesia i do wszystkich miejscowości, które obsługuje linia WKD w tej miejscowości), Brwinowa, Parzniewa, Pruszkowa (i okolic: Ożarów Mazowiecki, Komorów, Podkowa Leśna, Otrębusy, Kanie, Michałowice, Reguły, Nowa Wieś Warszawska), Piastowa, Ursusa, Warszawy i dalej: Otwock, Józefów, Halinów, Zielonka, Ząbki, Marki, Kobyłka, Wołomin, Tłuszcz; także w drugą stronę od Żyrardowa: Sucha Żyrardowska, Jesionka, Radziwiłłów Mazowiecki, Skierniewice, Lipce Reymontowskie. Także PKS: Korytów, Grabce, Słabomierz, Zagródź, Wiskitki, Oryszew, Guzów, Sochaczew, Teresin, Puszcza Mariańska, Mszczonów. Wypraszam sobie też uwagi typu: "A bo kupiłby Pan sobie auto i nie zawracał głowy..."
Jeśli chcemy odwołać pojedyncze lekcje bez ponoszenia kosztów, należy to zrobić najpóźniej dzień przed umówioną lekcją, to znaczy 24 h wcześniej. W przeciwnym razie należy zapłacić pełną stawkę, tak jakby lekcja odbyła się normalnie. To innowacja w moim regulaminie z powodu często powtarzających się chytrych zabiegów odwoływania lekcji w ostatniej chwili. Jeśli rezerwujemy termin, nie ma też okazyjnego odwoływania z powodu meczów koszykówki, piłki nożnej, snookera czy innych zajęć. Pasjonatów sportu zresztą przyjmuję niechętnie, bo im wcale nie nauka w głowie, tylko sport, i tylko szukają okazji do odwoływania, a klepią sobie stały termin tylko po to, żeby z niego korzystać w razie zagrożenia. To samo dotyczy jazdy konnej, rysunku, śpiewu itd. - jeśli ktoś klepie sobie termin u mnie, to klepie go na stałe i ma chodzić regularnie, a jak nie, to kończę współpracę. Nie zgadzam się też na odwoływanie w ostatniej chwili, kiedy termin został już potwierdzony w poprzednim tygodniu - " a bo wie Pan, teraz to nie mamy takiej pilnej potrzeby, może w przyszłym tygodniu, bo teraz ona wszystko rozumie, problemu żadnego nie ma"... Takie zachowanie to skandal i żenada. Nie ma też tłumaczenia, że "dziś nie ma go kto przywieźć do Pana". Jeśli decydujemy się na naukę, bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za organizację transportu. Udzielam lekcji stałych i regularnych, a nie od przypadku do przypadku. Jedynym powodem odwołania może być choroba poświadczona zwolnieniem lekarskim.
ID: 854773706
xxx xxx xxx
Dodane 17 października 2025
Język niemiecki, angielski, francuski, rosyjski, hiszpański
50 zł
Lokalizacja