Zezowate szczęście mocno już wygląda swojego domu. A my z nim. Jest u Gosi na tymczasie. Odłowiłyśmy go wraz z innymi z Legnickiej i jeśli wróci, będzie zdany tylko na własne siły. Wiele się tam zmieniło, więc przeżyć będą mogły tylko samodzielne osobniki. A my mamy poważne obawy, czy kocurek widzi na tyle dobrze, by poradził sobie dalej w bezdomności. To, co teraz jest uroczym znakiem szczególnym, czyli lekki zezik, może z czasem skazać go na głód i niebezpieczeństwo. Bardzo tego nie chcemy. I to nie tylko to. Jest jeszcze jego piękna natura.
Gdy rozbiłyśmy koci gang na Legnickiej (8 kotów trafiło na nasz tymczas) dałyśmy mu imię po warunkach: Falconetti (z serialu "Pogoda dla bogaczy"). Ale szybko okazało się, że to przeciwieństwo serialowego czarnego charakteru. Został więc Falco, a my każdego dnia przekonujemy się, jak spokojny to kocurek i na jak wiele pozwala człowiekowi. Nawiązuje kontakt, jest ciekawy ludzi, pozwala na dotyk. Ludzkie towarzystwo sprawia mu dużo przyjemności. Obdarza każdego tym niepowtarzalnym spojrzeniem. Jest w nim wielka ciekawość, ogromne skupienie na osobie, wielka chęć bliższego poznania. Jest też zawstydzenie, nieśmiałość, niepewność kotka innego od innych.
To, w czym my widzimy jego atut, z pewnością nie jest nim w świecie kotów wolno żyjących. Dlatego prosimy o dom stały dla uroczego Falco. Kocurek jest młody, zdrowy, odrobaczony, po kastracji. Pomożemy w przeprowadzce do innego miasta niż Kielce. A on wniesie do swojej nowej rodziny szczęście, nie tylko zezowate. Bo dar miłości kota bezdomnego to wielki fart. Sami się przekonacie.