Dzień dobry,

zrobiłem je sam dla córki i niestety przestało jej się podobać - woli parterowe. Łóżko ma w sobie bardzo mało metalu - połączyłem je na kołki i klej. Jest solidne. Metal, który w sobie ma służy tylko do spinania elementów (nie trzyma żadnego ciężaru). Jest zrobione na zaciosy, czyli drewno wchodzi w drewno, no i jest moim największym tworem stolarskim. Zajęło mi miesiąc, a same materiały kosztowały ok. 500zł. To jest kantówka 7x7, więc s o l i d n a. Podobne łóżka z IKEI czy coś są często na dechach 2x4 i mają wyłącznie metalowe łączenia, które się z czasem paczą i luzują - to tak dla porównania.

Jak się rozkręci metal, śruby w mufach, to wchodzi do osobówki. Taki był cały zamysł tego łóżka. Jest odpowiednio wysokie, że dorosły zmieści się pod nim, tj. można posiedzieć z dzieckiem bez walenia głową w dno. Jest też odpowiednio duże, że można na nim spać z dzieckiem, co robiłem setki razy - mam 183 cm i 70kg. Jest mocne i utrzyma każdy sensowny ciężar.

Włożyłem w nie mnóstwo czasu, pracy i serca, i nie jestem szczęśliwy, że muszę je sprzedać, ale niech służy komuś dalej.

Ma dwie wady: jest delikatnie krzywe ku frontowi (kąt mniejszy niż 10 stopni), co nie wpływa na stabilność (to łóżko jest s t a b i l n e) i niedorobiłem jednej śrubki, więc delikatnie wystaje w kącie u dołu. Tu można po prostu znaleźć krótszą śrubę. Poza tymi wadami jest absolutnie doskonałe.

Wydaje mi się też bardzo piękne :) Ma ładne proporcje i raczej się wszystkim podoba.

Jest na ulicy Cegłowskiej na Bielanach. Wszystko pokażę, skręcimy i rozkręcimy razem. Jest stelaż i zasłonka. Jest też podbite filcem, więc jeździ gładko po podłodze.