Prywatne
Opis
Wiecie jak każdego dnia w schronisku, koty powoli umierają ze strachu?
Ludzie w większości nadal nie rozumieją kotów. Nie rozumieją ich emocji, potrzeb. Nie potrafią się nimi opiekować o źle oceniają ich zachowania. Nie chcą rozumieć. W moim sercu szczególne miejsce mają te najbardziej skrzywdzone i trudne. Zaburzone behawioralnie. Ale jest ich tak wiele, a ja nie mieszkam w pałacu, żeby wszystkich pomieścić... Zajmuję się głównie zwierzętami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i agresywnymi. Molly ze zdjęcia nie jest żadną z tej grupy, a mimo to, nikt jej nie chce. Nie chce - bo ucieka przed człowiekiem. Ludzie wchodzą do kociarni i mówią o niej "ta to jest dzika". Ona nie jest dzika, to schronisko ją zniszczyło. Trafiła tutaj 4 lata temu... Mając zaledwie miesiąc! Była bardzo brutalnie pogryziona przez psa, ledwo udało się ją uratować. Przetrwała - jest - wegetuje. :(
Wegetuje w schronisku od 4 lat, bo ludzie nie rozumieją kotów skrzywdzonych, wrażliwych. Bo schronisko i zatłoczona kociarnia to gehenna dla kota. Bo jej najważniejszy czas dorastania przebiegał w stresie i potwornym bólu. Bo nie miała szansy poznać czułości. Takie koty żyją z boku, obserwują, chorują i cierpią samotnie, nikt nawet nie jest w stanie ich dostrzec na tle kotów które pchają się na ręce.
Molly, Kochanie, próbuję od 4 lat znaleźć Ci dom, ja Cię rozumiem i akceptuję, ale nie wiem co zrobić, żeby dostrzegł i pokochał Cię ktoś jeszcze. :(
→ MOLLY
Data urodzenia: czerwiec 2020
Odrobaczenie: tak
Szczepienia: tak
Kastracja: tak
Czip: tak
Testy FIV/FeLV: ujemne
Stosunek do innych kotów: dobry
Stosunek do dzieci : tylko duże dzieci
Lokalizacja: woj.łódzkie, ale szukam dla niej domu w całej Polsce
→ ADOPCJA:
Jeśli jesteś zainteresowany, wypełnij najpierw ankietę, a ja skontaktuję się z Tobą.
Wystarczy kliknąć w link:
tiny.pl/7sntv
W razie dodatkowych pytań napisz wiadomość.
Imię jest oczywiście umowne, można je zmienić po adopcji.
Ludzie w większości nadal nie rozumieją kotów. Nie rozumieją ich emocji, potrzeb. Nie potrafią się nimi opiekować o źle oceniają ich zachowania. Nie chcą rozumieć. W moim sercu szczególne miejsce mają te najbardziej skrzywdzone i trudne. Zaburzone behawioralnie. Ale jest ich tak wiele, a ja nie mieszkam w pałacu, żeby wszystkich pomieścić... Zajmuję się głównie zwierzętami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i agresywnymi. Molly ze zdjęcia nie jest żadną z tej grupy, a mimo to, nikt jej nie chce. Nie chce - bo ucieka przed człowiekiem. Ludzie wchodzą do kociarni i mówią o niej "ta to jest dzika". Ona nie jest dzika, to schronisko ją zniszczyło. Trafiła tutaj 4 lata temu... Mając zaledwie miesiąc! Była bardzo brutalnie pogryziona przez psa, ledwo udało się ją uratować. Przetrwała - jest - wegetuje. :(
Wegetuje w schronisku od 4 lat, bo ludzie nie rozumieją kotów skrzywdzonych, wrażliwych. Bo schronisko i zatłoczona kociarnia to gehenna dla kota. Bo jej najważniejszy czas dorastania przebiegał w stresie i potwornym bólu. Bo nie miała szansy poznać czułości. Takie koty żyją z boku, obserwują, chorują i cierpią samotnie, nikt nawet nie jest w stanie ich dostrzec na tle kotów które pchają się na ręce.
Molly, Kochanie, próbuję od 4 lat znaleźć Ci dom, ja Cię rozumiem i akceptuję, ale nie wiem co zrobić, żeby dostrzegł i pokochał Cię ktoś jeszcze. :(
→ MOLLY
Data urodzenia: czerwiec 2020
Odrobaczenie: tak
Szczepienia: tak
Kastracja: tak
Czip: tak
Testy FIV/FeLV: ujemne
Stosunek do innych kotów: dobry
Stosunek do dzieci : tylko duże dzieci
Lokalizacja: woj.łódzkie, ale szukam dla niej domu w całej Polsce
→ ADOPCJA:
Jeśli jesteś zainteresowany, wypełnij najpierw ankietę, a ja skontaktuję się z Tobą.
Wystarczy kliknąć w link:
tiny.pl/7sntv
W razie dodatkowych pytań napisz wiadomość.
Imię jest oczywiście umowne, można je zmienić po adopcji.
ID: 910654670
Dodane 09 kwietnia 2024
umiera ze strachu... :(
Za darmo
Użytkownik
Lokalizacja