Dekalog Dilera:

1. Gra Działa, była testowana, Diler jest porządnym sprzedawca i nie sprzedaje nie działających gier.

2. Gra musi być przynajmniej w dobrym stanie, aby trafić do sprzedaży, zdjęcia płyt są zawsze dodane, Diler zawsze probuje zrobic ujecie z najgorszej perspektywy, aby pokazać faktyczny stan. Diler nie ma nic do ukrycia.

3. Diler nie ocenia stanu w żadnej skali, gdyż czasem moja 4 to twoja 5, stan dobry czy bardzo dobry oznacza co innego dla Dilera, co innego dla Ciebie, Diler nie lubi jak inni przez niego płaczą. Przybliż zdjęcie to pomoże podjąć decyzje.

4. Diler zawsze próbuje wysłać w terminie, czasem uda mu się przed, w naprawde rzadkich przypadkach po.

5. Diler lubi Angielskie wydania gier, niemniej jednak ma trochę Skandynawskich i okazjonalnie inne.

6. Diler kupuje 80% gier sam, ogląda dyski, patrzy na okładki z obu stron itd. -> patrz punkt 2

7. Diler płaci za gry, pudełka, ZUS, podatek, transport, i jeszcze sporo innych rzeczy, Diler chciałby być Robin Hoodem, ale niestety też musi jeść, a syn dilera nie może chodzić w przepasce na biodrach. Szanuj Dilera i jego ceny, Diler stara się nie przeginać a podążać za rynkiem, uwzględniając swoje koszty.

8. Diler pakuje towar dobrze, gry lubią karton i folie, Diler lubi karton i folie.

9. Diler lubi, gdy ludzie są zadowoleni i się stara, czasem za bardzo... Syn dilera na tym cierpi. Pamiętaj, diler też człowiek, ma rodzinę.

10. Diler jest porządnym człowiekiem i jeśli masz jakikolwiek problem, Diler sprobuje pomoc, zgoda buduje, niezgoda rujnuje.

Trochę o mnie:

Mieszkam w Danii, w wysyłce (oczywiscie z Polski) pomaga mi tata na emeryturze, do tej pory mimo jednej pomyłki, wykonuje prace świetnie. Jestem ojcem 4-latka z, którym często testujemy gry. Gry to moje hobby, ale przez emigracje miałem kilkanaście lat przerwy i powiem szczerze, retro przemawia do mnie bardziej niż nowe tytuły. Jak pisałem wyżej, lubię mieć wpływ na to co sprzedaje. Poświęcam czas na poszukiwanie fajnych tytułów sam, szukam kolekcji, często opuszczam dom i jadę na 2-4 dni na jak to nazywam "games hunts", wtedy działam wg jednego schematu, obejść jak najwięcej sklepów z grami, spotkać się z kolekcjonerami, chcącymi sprzedać swoje kolekcje, jak umieram z głodu szybki Mak i wieczorem spanie. Później gry testuje (w domu). Używam VMI hybrid 2.0, bardzo dobrej maszyny do czyszczenia płyt, nie lubię czyścić dłużej niż minute, staram sie zawsze kupić dobre dyski, nie wskrzeszam trupów. Często wolę zostawić kilka rys niż czyścić, wg mnie zdrowy dysk jest dużo lepszy niż piękny dysk.

Zająłem się tym hobby (sprzedażą gier) tuż przed pandemia, cieszy mnie to. Wkładam serce i szczerze powiem, że chciałbym zostać Twoim ulubionym sprzedawca gier. Może to głupie, ale dostarczając rozrywki ludziom czuje się potrzebny i czuje, że robię coś dobrego, że dokładam cegiełkę do świata, który wszyscy tworzymy dla swoich dzieci, bo nie oszukując się, jest to sens naszego istnienia. Jest to moja praca i staram się, nie jest łatwo, są tygodnie, w których sprzedam bardzo niewiele, są ciężkie miesiące, ale wiem, że podążając za swoim dekalogiem, wszystko będzie dobrze, choć trochę to zajmie. Kupując ode mnie wspierasz mój "American (Polish) dream", masz istotny wpływ na moje szczęście, powiem szczerze, nie chce wracać do korpo świata, w ostatniej pracy w biurze, zasnąłem o 13 na stojąco, padłem jak długi na biurko... Chce aby gry były jedyna moja praca, ale niestety nadal czasem muszę rozładować TIRa żeby podreperować budżet.

Nazwa firmy odnosi się do miejscowości, z której pochodzę, a w której nadal mieszkają moi rodzice. Staram się bywać jak najczęściej (kontrola jakości musi być :D), ale to nie łatwe. Taka fajna, mała dziura, 15 kilometrów od Krakowa. Jak byłem młody ciągnęło do miasta, jakbym tylko mógł, wróciłbym chętnie...

Pozdrawiam,

Bartosz (Diler z Zadupia)

Dla kolekcjonerów: Jeśli jesteś zainteresowany/a jakimś rzadkim tytułem, zawsze możesz napisać. Widzę naprawdę wiele gier każdego miesiąca i potencjalnie mogę znaleźć tytuły, które Cie interesują. Napisz, może pomogę, na pewno niektóre tytuły będą w zasięgu ręki za 2 miesiące, a niektórych prawdopodobnie nie zobaczę na własne oczy przez całe życie.