Kiedy 4 lata temu trafił do schroniska był jednym, wielkim skołtunionym mopem. Trudno było odróżnić, gdzie jest jego głowa, a gdzie tył z ogonkiem. Na szyi miał zaciśniętą brudną pończochę. Być może służyła jako obroża.

W schronisku Teoś przeszedł prawdziwą metamorfozę. Z psa wycofanego zrobił się prawdziwym entuzjastą spacerów i spotkań towarzyskich. Lubi inne psiaki, nie za długie spacery i aportowanie.

Zniknęły dredy, odwiedził weterynarza i psie SPA. Jest zaszczepiony, zaczipowany, odrobaczony i wykastrowany.

Niestety Teo, mimo że chętny na pieszczoty i bardzo towarzyski, w pierwszym kontakcie nie daje się dotykać i, jeśli człowiek tego nie uszanuje, potrafi złapać zębami. To odstrasza zainteresowanych. A Teoś jest bardzo uroczy, łatwo wkraść się w jego łaski smaczkami i daniem mu trochę czasu... Niestety nie znalazł się nikt, kto chciałby nawet podjąć próbę zabrania Teosia do siebie.

Od 4 lat bezskutecznie szukamy mu domu.