Jam jest Sweter Rozpinany Męski, nie z guzików zbrojny, lecz z krótkim zamkiem, co zasuwa się jak miecz do pochwy – sprawnie, godnie, bez zgrzytu. A u szyi mam zatrzask niczym warowną bramę – by wiatr nie śmiał dmuchać, by chłód nie śmiał świszczeć, by kark Twój – Panie mój – czuł się jak pod płaszczem króla.

W barwie dymu z wieczornego ogniska utkałem się z nici miękkich jak kornie pochylona głowa giermka, a ciepło we mnie takie, jakby same boginie przędły mnie w księżycowe noce przy ogniach starych zamków. Me szaty nie byle jakim tkane są włóknem! W mej duszy płynie krzepka wełna, co grzeje niczym kocioł w komnacie zamczyska. Do tego miękki akryl – posłuszny jak paź przy boku rycerza – oraz szlachetna alpaka, lekka i ciepła jak oddech damy serca na zimowym spacerze. Wspólnie tworzym zbroję nie z żelaza, lecz z ciepła i godności – byś, Panie, nie tylko wyglądał, ale i się czuł, jak przystało na herbowego męża!

Nie jestem jeno szatą – jestem towarzyszem w codziennej krucjacie, obrońcą ramion i szyi, rycerzem bez ostrogi, lecz z duszą. Czekam na swego Pana – by grzać, by strzec, by dodać stylu nie gorszego niż u samego Zawiszy Czarnego, gdy na chwałę ruszał w świat.

Przywdziej mię, Panie, a już ci żaden przeciąg niestraszny – bo gdzie ja jestem, tam ciepło i szlachetność idą pod rękę.
Sweter używany, stan bardzo dobry.