sprawny z małym mankamentem - przełącznik source/direkt nie działa, odsłuch tylko w pozycji source!

z internetu:
bardzo interesująca recenzja i test tego typu wzmacniacza
z internetu - tekst: Marek „Maro” Kulesza
"Korzystam z okazji, żeby napisać coś na temat wzmacniacza Sony należącego do serii QS.


Dlaczego to okazja? Ponieważ do tej pory przez moje biurko przeszły już dziesiątki wzmacniaczy tej firmy, ale z wyjątkiem bodajże tylko jednego czy dwóch ES, wszystkie należały do serii podstawowych. Oczywiście z różnych okresów – od wczesnych lat siedemdziesiątych, do początku XXI wieku.

Czyli to pierwszy QS jakiego mogłem słuchać i wyrobić sobie na jego temat własne zdanie.

Prywatnie posiadam dwa odtwarzacze serii QS i kiedyś nawet chodziło mi po głowie, żeby zapewnić im partnera w postaci wzmacniacza podobnej klasy, ale ostatecznie (zanim jeszcze sprawdziłem ich brzmienie w jakimś salonie audio) zdecydowałem się jednak na wzmacniacze brytyjskiej marki Musical Fidelity. Mam je do dzisiaj i bardzo je sobie chwalę.

Natomiast dzisiaj będę mógł zweryfikować mój wybór i dokładnie wsłuchać się w jego dźwięk. I oczywiście podzielić się moją subiektywną opinią z naszymi stałymi czytelnikami, których również może zainteresuje jak ten wzmacniacz brzmi.

Jeszcze kilka słów o klasie QS która pojawiła się w sprzedaży w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. W zamyśle miała to być klasa pośrednia pomiędzy wersjami podstawowymi wzmacniaczy, odtwarzaczy CD, magnetofonów i tunerów, a klasą ES przeznaczoną dla bardziej wymagających słuchaczy. Teoretycznie powinna łączyć jakość dźwięku zbliżoną do ES za cenę najwyższych modeli z podstawowej oferty.


Urządzenia ze znaczkiem QS cieszyły się na tyle dużym uznaniem wśród użytkowników, że ostatecznie zastąpiły całkowicie klasę ES.

Wygląd

Wzmacniacz SONY TA-FB940R prezentuje się okazale. Całkiem solidna konstrukcja obudowy i jej gabaryty budzą zaufanie już na pierwszy rzut oka.

Front panel wykonany ze szczotkowanego metalu przyzwoitej grubości mieści:

Włącznik sieciowy

Dwa duże pokrętła z których jedno jest selektorem źródeł dźwięku, a drugie służy do regulacji poziomu głośności.

Mały przełącznik Source Direct

Sześć małych światełek ledowych sygnalizujących wybrane źródło dźwięku.

Dużą klapkę po otwarciu której otrzymujemy dostęp do:

Gniazda słuchawkowego typu Jack

Przełącznika EON Link

Przełącznika wyboru pary głośników

Regulatorów barwy i balansu

Przycisków funkcji Loudness i Subsonic

Przełącznika pętli magnetofonowych



Na tylnej ściance umieszczono:

Osiem par gniazd RCA (CINCH) do podłączania różnych źródeł dźwięku

Terminale dla dwóch par głośników

Gniazdo EON Control

W trakcie testu użyto:

SONY TA-FB940R QS (wzmacniacz)

AKAI CD-79 (odtwarzacz CD)

ROTEL RCD 991 (odtwarzacz CD)

xDuoo XQ 50-Pro2 (adaptor Bluetooth)

B&W DM 602 S3 (monitory)

B&W DM 603 S3 (kolumny podłogowe)

KEF Cantor III (monitory)

KEF Corelli (monitory)

ROGERS LS 2 (małe monitory)

Podstawowe dane techniczne:
Produkcja: Japonia 2000 - 2001

Moc: 2 x 80W przy 8 Ω (stereo)

Pasmo przenoszenia: od 7 Hz do 300 kHz

Całkowite zniekształcenie harmoniczne: 0,008%

Współczynnik tłumienia: 500

Stosunek sygnału do szumu: 94dB (MM), 105dB (linia)

Wyjście: 150mV (linia)

Impedancja obciążenia głośnika: 4Ω do 16Ω

Wymiary: 43cm x15cm x42cm

Pobór energii elektrycznej: max 210W

Waga: 10,3 kg

Brzmienie

Wysokie tony są dźwięczne i momentami krystalicznie czyste (jeżeli trafi się na nagrania o wysokim poziomie realizacji) natomiast ani razu nie zdarzyło się żebym odczuł ich nadmiar. Są delikatnie wygładzone w najwyższych zakresach tego pasma, przez co przez większość czasu wydają się niemal aksamitne. To zupełnie inne wybrzmiewanie tego zakresu niż w nisko-budżetowych wzmacniaczach tej firmy.

Średnica zawiera w sobie dużo przestrzeni przemieszanej z „mięsistością” dzięki czemu dobrze się słucha kameralnych składów wykonujących akustyczny jazz czy muzykę klasyczną, a jednocześnie radzi sobie z potęgą mocnych gatunków rocka.

Bas nie jest mistrzem głębokiego tonu. Najwyraźniej stara się trzymać bezpiecznego, średniego zakresu swoich możliwości. Ma w sobie sporo przyjemnego zmiękczenia z dodatkiem odrobiny sprężystości, co świetnie sprawdza się przy odsłuchu materiału dynamicznego i zagranego w szybkim tempie.

Moja ocena

Kiedy podłączałem ten wzmacniacz, zastanawiałem się jaki będzie jego dźwięk. Od tylu lat posiadam odtwarzacze SONY ze znaczkiem QS i bardzo je cenię, a dotąd nigdy nie słuchałem wzmacniacza tej klasy. Wstyd.

Już kilka minut po jego uruchomieniu wiedziałem, że warto o nim napisać artykuł. Być może pomoże to komuś, kto podobnie jak ja kiedyś brał pod uwagę zakup takiego urządzenia, ale z różnych przyczyn odstąpił od tego pomysłu? I do dzisiaj nie wie czy było to dobre posunięcie?

Myślę, że po kilkunastu godzinach sprawdzania wszystkich jego funkcji (wzmacniacz został naprawiony w zaprzyjaźnionym serwisie) mogę już napisać o nim coś konkretnego.

Reasumując: Uważam, że TA-FB940R QS całkowicie dorównuje odtwarzaczom SONY należącym do tej samej klasy. Słychać w nim dużo więcej powagi i lepszej gatunkowo średnicy niż we wzmacniaczach należących do podstawowej oferty Sony.

Miłe dla ucha wybrzmiewanie wszystkich pasm z pewnością nie nawiązuje wprost do tego jakie znamy ze wzmacniaczy angielskich, ale nie można nazwać go gorszym. Wielu osobom, nawet tym już bardzo osłuchanym, spodoba się taka prezentacja.

Tym bardziej, że z przejrzystą i szczegółową średnicą, zdradzającą delikatne ocieplenie, doskonale współgrają wysokie tony. Nie brakuje im blasku i kiedy trzeba potrafią „pochuliganić”, ale czynią to w przyjemny, delikatnie wygładzony sposób.

Do tego dołącza bas, który co prawda nie schodzi zbyt nisko, ale jednak ma w sobie ujmującą miękkość, która w pełni kompensuje pewien jego niedobór na samym dole pasma. Potrafi także zaskoczyć całkiem przyzwoitą dynamiką.

Konkluzja

To bardzo interesujący wzmacniacz. Nie do końca naturalny i nie do końca neutralny.

Ale słucha się go tak miło, że trudno jest podjąć decyzję o jego wyłączeniu. Współpracując z głośnikami o plastycznym, lekko zmiękczonym brzmieniu, z pewnością oczaruje wielu słuchaczy.

Ma jeszcze jedną zaletę – nawet przy bardzo cichym poziomie głośności słychać wszystkie szczegóły nagrań. Późnymi wieczorami, gdy wszyscy domownicy i sąsiedzi już zasną, można delektować się ulubioną muzyką i nikomu nie przeszkodzić w wypoczynku.

Przyjemną informacją z pewnością jest także jego niewielki apetyt na energię elektryczną."