Szczeniak z interwencji-Toficzka..‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️‼️
Jestem Toficzka.
W moim życiu nie zaznałam nic dobrego.
Po co ja się w ogóle urodziłam ? Moja mama to owczarek niemiecki.Urodziło sie nas kilka na wsi. Właściciel powydawał nas wszystkie w wieku 4 miesięcy. Nie byłam ani odrobaczona, nie bylam nigdy szczepiona. Jak trafiłam do nowego domu zaczęłam chorować na parwowiroze. Mojej opiekunki nie było stać na leczenie, więc poprosiła o pomoc fundacje pokryła koszty mojego leczenia dzięki wsparciu wspaniałym ludziom. Właściciela dbała mnie, karmiła mnie, spałam w łóżku. Była dobrym człowiekiem, ale niestety kiedy już wyzdrowiałam moja opiekunka zaczęła pić. Przestalam wychodzić na dwor. Leżałam tylko pod stołem. Swoje potrzeby załatwiałam w domu. Odwiedzali mnie tylko ludzie, którzy przychodzili pijani, przewracali się na mnie. W domu był okropny smród, a ja już bardzo balam się ich. Na widok człowieka chowałam się. Tak bardzo chciałam by opiekunka poświęciła mi choć trochę uwagi i już nie przyprowadzała tych ludzi. Pokochałam ją, ale nie byłam szczęśliwa.. Mam nie cały rok. Jestem już zdrowa, ale nie szczęśliwa. Jestem już pod opieką fundacji. Do mojej właścicielki nie wrócę, ponieważ ona nie jest w stanie się mną zajmować choć ja wiem, ze starała się.Teraz fundacja chciałaby znaleźć mi dom, ale taki prawdziwy. Gdzie będę kochana, bezpieczna, będę wychodzić na spacery. Taki dom już na zawsze.. Wiem, ze większość ludzi nie chce dużych psów. Ja jednak mam nadzieję, ze ktoś pokocha mnie.

Pomożesz mi znaleźć dom? Choćby tymczasowy ?Udostępnij mnie, proszę.
Toficzka.