Do schroniska trafił po interwencji, z gospodarstwa, wraz z kilkoma bardzo podobnymi psami. Dorastał tylko w psim towarzystwie, a kontakt z człowiekiem miał albo zły, albo nie miał wcale. Całe stado ciągle jest nieufne, chociaż coraz bardziej garnie się do ludzi. Sancho okazał się z nich najodważniejszy, mimo, że smycz nadal go paraliżuje. Jest psem łagodnym, delikatnym, je z ręki, chociaż jeszcze nie do końca wyzbył się swoich lęków i obaw. Stracił początkowe 2 lata życia: najważniejszy okres w rozwoju psa, więc teraz nadrabianie braków i uczenie się cywilizacji nie przychodzi mu na pstryknięcie palcem. Ale ciągle ma ogromnego asa w rękawie: jest bardzo młodym psem, a takim psom można wszystko wytłumaczyć i wszystkiego nauczyć. Najlepiej, aby trafił na człowieka, który zna się na podobnych strachulcach i który da mu czas i przestrzeń; z uwagi na (póki co) awersję do smyczy powinien zamieszkać bardziej na uboczu cywilizacji, niż w centrum. Jest dość duży, aksamitnie czarny, trochę przypomina labradora, ale ma smutny pysk i smutne oczy.
Sancho ma ok. 2 lat. W schronisku jest od lutego 2024r.
Przebywa w schronisku Cyganowo w Sejnach (woj. podlaskie)
tel. 5 0 0 0 8 8 4 9 7
e-mail: suwalki[at]toz.pl
Możliwa pomoc w transporcie.