Z bólem serca ale jestem zmuszona oddać (wyłącznie w dobre ręce) naszego ukochanego rudzielca.

Kot ma około 3 lat, jest wykastrowany, nauczony czystości i uwielbia się przytulać.

Nie drapie, nie gryzie, nie jest wredny, nie zrzuca z półek. Często spi na piętrówce z córką wtulony we włosy. Kiedy dzieci wracają ze szkoły potrafi zasugerować ze chce na ręce i objąć szyję (na prawdę się przytula obejmując).

Nie jest kotem wychodnym, mieszkamy na 10 piętrze posiadamy siatkę zabezpieczającą. Lubi posiedzieć przy szybie i popatrzeć na ptaszki oraz skacze jak widzi że cokolwiek bzyczy.

Jest na suchej karmie Pan mięsko bez drobiu (po drobiu - kurczak indyk itp wyskakują mu plamy przy uszach, goją się same niemniej unikamy spożycia karm pszeniczno drobiowych), zjada saszetki, puszki ale nie tak aby się nimi napchać.

Załatwia się do kuwety (u nas żwirek drewniany zbrylający lub sylikonowy drobny).

Z temperamentu- czasami się lubi pobawić ale jest raczej spokojnym kotem, który lubi być przytulony raz na jakiś czas, nie protestuje jak się go bierze na ręce, wychowany z 3 żywych dzieci (młodsza brała go pod pachę i z nim biegała, nigdy jej krzywdy nie zrobil).
Kot nie toleruje towarzystwa pobratymców, nie jest co prawda agresywny ale potrafi nasikać do szafy. Nie jest więc w żadnym stopniu wskazane by miał kolegę lub trafił do domu z innym osobnikiem.

Ciężko nam się z nim rozstać bo jest członkiem naszej rodziny niemniej taka decyzja musiała zapaść.

Do nowego domu kotek trafi z wyprawką.