Wydawałoby się, że adopcja psiaka to już happy end, niestety nie zawsze. Po kilku latach został zwrócony z powodu agresji wobec domownika. Właścicielka nie chciała pomocy naszych behawiorystów, po prostu go oddała. Nikt jednak nie spodziewał się w jak złym stanie psychicznym do nas wróci.
Na początku był w tak silnym stresie, że nawet nic nie jadł. Widząc człowieka ciągle ujadał, rzucał się przez kraty do rąk. Bardzo bronił wszystkiego w swoim kennelu i prawie nikt nie był w stanie wyjść z nim na spacer.
Na początku nie pozwalał się dotykać, a szczególnie wrażliwym miejscem jest kark. Podejrzewamy, że albo był tam bity, albo z uwagi na swoją małą wagę mógł być za niego chwytany i podnoszony.
Nasi wolontariusze spędzili godziny, pracując z nim, pokazując, że człowiek nie jest taki straszny i że już nic mu nie grozi. Obecnie wszyscy wychodzą z nim na spacer, choć nadal nie jest to pies do pieszczot. Już nie jest przerażony na widok człowieka, a nawet zaczął machać ogonem, widząc, że zaraz wyjdzie na spacer.
Na spacerach jest coraz lepiej, zaczyna powoli się wyciszać. Spacerując z innymi psami bardzo zabiega o kontakt z nimi, choć nie do końca potrafi się jeszcze po psiemu zachowywać. Jest trochę zbyt nachalny.
Rico jest panikarzem co też denerwuje inne psy, dlatego raczej nadaje się do domu bez zwierząt lub z bardzo stabilnym psem.
Niestety takie psiaki często czekają bardzo długo na swój dom. Rico zrobił już ogromne postępy. Może nareszcie odwróci się do niego szczęście i znajdzie odpowiedzialnego opiekuna, któremu będzie mógł zaufać, który da mu przestrzeń, żeby mógł poczuć się bezpiecznie. Azyl, w którym jest dużo psów nie jest łatwym miejcem dla takich psów, dlatego szukamy choćby domu tymczasowego (pokrywamy koszty).
Rico jest małym psem ok. 10kg, jest szczepiony i kastrowany. Obecnie przebywa w naszym azylu we Wrocławiu.
Kontakt w sprawie adopcji lub domu tymczasowego: 60*******54