RENIA to siostra Madzi i jeszcze dwójki innych kociąt, porzuconych przy stacji Orlen w Buku, przy drodze.
Trudno nam przyjąć ten fakt, ale niestety koty w naszej okolicy są porzucane (często całe mioty) jak nikomu niepotrzebny odpad.

"Może sobie poradzą"...Kim był człowiek który tak właśnie zrzucił z siebie odpowiedzialność za niechciane bezbronne stworzenia i prawdopodobnie tak myślał porzucając tę śliczną kociczkę?
Renia zdana na los, szczęśliwie do nas trafiła dzięki zbiegowi wielu okoliczności.
Reniusia miała infekcję oczu, tak jak reszta rodzeństwa, jest w trakcie leczenia.
To koteczka na pozór płochliwa i ostrożna. Woli zachować dystans i zapobiegliwie straszy człowieka, ale cóż w tym dziwnego? Renia wzięta na ręce przekonuje się, że niepotrzebnie na zapas się boi. Po chwili się rozluźnia i poddaje głaskom.
Szukamy jej spokojnego opiekuna, który da jej miłość i wsparcie.
Domu bezwzględnie bezpiecznego.

Obowiązuje umowa adopcyjna.