Yoko nie miała w życiu łatwo. Przez lata mieszkała w gospodarstwie – trochę jak duch, niezauważalna, cicha, samotna. Gdy trafiła pod naszą opiekę, walczyła z bolesnym ropniem na szyi, który długo się goił. Dziś jej szyja jest zdrowa, a futerko znów miękkie i gęste. Ale w międzyczasie pojawiło się coś, czego nie da się wyleczyć – zdiagnozowano u niej niewydolność nerek.

I wiemy, co to może oznaczać. Wiemy, jak wielu ludzi odwraca wzrok, gdy słyszy „nerkowy kot”.

Ale prosimy – nie odkładaj jej historii na bok. Bo Yoko to nie tylko choroba. To dorosła kotka o wielkim sercu, spokojna, pełna wdzięczności. Uwielbia kontakt z człowiekiem, przesiadywanie na kolanach, jednocześnie mruczać jak traktorek i ugniatając kolana.

Yoko dostaje z leków aktualnie telmisartan, florę balance i wyciskaną kapsułkę multiway, które bez problemu można dodać do karmy.

Wykonaliśmy badania krwi, nerki nie uległy pogorszeniu. Miała wykonane także echo serca, które nie wzbudziło zastrzeżeń lekarza. Jej wyniki są stabilne.

Yoko zasługuje na coś więcej niż miejsce w kociarni. Zasługuje na człowieka, który spojrzy na nią z czułością, nie lękiem. Kogoś, kto zobaczy w niej nie „przypadek medyczny”, ale żywą, cudowną istotę, która po prostu pragnie kochać i być kochaną.

Jeśli nigdy nie opiekowałeś się kotem nerkowym – spokojnie. Jesteśmy tu, żeby pomóc. Opowiemy Ci wszystko, rozwiejemy wątpliwości, wesprzemy.

Yoko jest odrobaczona, zaszczepiona, wykastrowana, testy FIV/FeLV ma ujemne.

Szukamy domu niewychodzącego, obowiązuje umowa adopcyjna, a także wizyta przedadopcyjna.