Pod młotek oddaje heada z lat 70.
Generalnie - genialnie, ciepło brzmiący wzmak z wygarem, efektami i przestrzenią na eksperymenty.
Przez pierwsze lata użytkowania myślałem, że to niemiecki wzmak lampowy.
Po pierwszym serwisie okazało się, że to japoński piec półprzewodnikowy na najlepszych częsciach (potki cosmos, jakieś tam wielkie trafa etc.)
Brzmi nieco inaczej niż Rolandy JC, Cube czy Yamahy z serii G (grałem na takich sporo).
Porównując do powyższych, też ma fajną górkę na cleanie i tez fajnie łyka kostki, ale brzmienie bardziej zbalansowane, szczególnie dolne rejestry pasma, lekko podbite mają odpowiednią grubość i głębokość.
Nie wstydzę się napisać, że brzmienie tego wzmaka na przesterze zabija (czy to z kostki czy z wzmaka).
Analogowy ładny reverb i świetne tremolo - oba efekty brzmiące jak na czasy i kraj pochodzenia przystało.
Można się pobawić na czterech kanałach, lub patchując, czego ja akurat nie uskuteczniałem.
Mocy starczy na potrójną stopę.
Piec chodził początkowo na kolumnie z Celestionami, poźniej długo na kolumnie opartej o stare ferrytowe Fane (polecam!).
Na stare lata przerzuciłem sie na wokal i sprzęt gitarowy leży.
Sprzedaje z cięzkim sercem, bo raczej go już nie odnajdę.

Technicznie:
plusy
- był na serwisie ponad rok temu, jest w dobrym stanie, zbudowany jak czołg.
- waży tylko jakieś 12 kilo

Minusy:
- na trzecim kanale, potek od basu coś zaczął wariować przy ustawianiu, pewnie do czyszczenia.
- brak jednego plastiku
- uszkodzenia/ odklejenia toleksu w kilku miejscach
Zapraszam na ogranie i polecam, świetny wzmak do poważnej rozróby.

Cena: znalazłem dosłownie dwie aukcje, na ponad 400 i ponad 300 euro.
Proponuje jak widać - mało jak na to jak brzmi- można rozmawiać, mogę wymienić na rzeczy do wokalu, interfejs UA lub interfejs ADAT by rozszerzyć mojego twina, ewentualnie efekty, bo mam dwa-trzy na liście.