Kiedyś byłam bardzo szczęśliwa...
Miałam swój dom - taki z miękkim posłaniem, znajomymi zapachami i dłońmi, które głaskały mnie z czułością. Miałam swojego człowieka.
I moją przyjaciółkę, suczkę Fugę. Byłyśmy razem odkąd pamiętam.
A potem wszystko zgasło...
Pamiętam ten dzień. Zniknął nasz człowiek, nasze szczęście. Przyszli jacyś ludzie, zabrali nas. Zaprowadzili do miejsca, którego nie znamy. Wszędzie dookoła nowe twarze, nowe dźwięki, tyle psów i kotów. Niestety ja i Fuga zostałyśmy rozdzielone, bo w schronisku psy i koty mieszkają osobno…
To też dla nas ogromne nieszczęście…
Nie potrafię się tu odnaleźć
W dzień próbuję się skulić w kącie, żeby zniknąć, w nocy czasem tęsknie za swoją rodziną, wołając swojego utraconego człowieka i swoją przyjaciółkę Fugę…
Wszystko mnie przytłacza - hałas, zapachy, zamknięcie. Szukam wzrokiem kogoś znajomego, ale jedyne, co widzę, to kraty i obce twarze. A ja przecież jestem grzeczna, spokojna, łagodna...
Miałam swoje ulubione miejsce w domu, swojego człowieka i psiego przyjaciela - teraz nie mam już nic… Teraz jestem tylko kotką po przejściach. Tak mówią. Ale ja nie jestem „po przejściach”. Ja jestem po stracie. Po ogromnej, bolesnej stracie. I nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam w tym hałasie, w tej niepewności jutra…
Bardzo potrzebuję domu. Chcę spotkać kogoś, kto nie zniknie. Kogoś, kto da mi spokój, ciepło i troszkę uwagi. Jeśli to czytasz, proszę - Ty też nie znikaj, tylko zabierz mnie ze sobą, na zawsze…
Figunia ma około 7 lat, korzysta z kuwety, testy fiv/felv - ujemne. Kotka jest wysterylizowana i zaszczepiona.
Szukamy dla niej domu niewychodzącego na terenie całej Polski.
Obecnie przebywa w schronisku w Kielcach, ale pomożemy w transporcie do innych miast.
Obowiązuje procedura adopcyjna.
Kontakt: 79*******79