Prywatne
Opis
Telefon jak każdy. Zabiedzony kot, bezdomny, przepędzany przez ludzi . 17 maja to dzień, w którym łysy, wychudzony kot trafił w nasze ręce. Dosłownie łysy. Pierwsze badania krwi informują o dużej anemii. Odkarmiamy, zbieramy próbki kału. Tylko zarobaczenie. Śliwka robaczywka jak to pieszczotliwie nazywa pani doktor. Kolejne badanie krwi przynosi niepewność. Prawdopodobna białaczka. Jedna kreska niewyraźna. Kolejny szybki test za dwa tygodnie, wciąż druga kreska mało widoczna. Kastracja. Dość tej niepewności. Następne badanie w kierunku FeLV już celowane w kierunku wirusa. Tydzień oczekiwania i niestety wynik dodatni. Co robić? To jak wyrok śmierci . Nie ma lekarstwa, można wspomagać odporność i czekać, kiedy Kocina zacznie mieć ostrzejsze objawy choroby. Poza tym wirus jest silnie zakaźny, więc Gajusz, gdyż tak ma na imię nasz kot, siedzi w ciągłej izolacji. Nie możemy narazić naszych innych podopiecznych. Postanowiliśmy mimo wszystko walczyć o jak najdłuższe życie dla niego. Może uda nam się znaleźć dla niego dom u świadomego opiekuna, świadomego choroby. Często jest tak, że w domu już jest jeden kot z białaczką, a właściciel postanawia mu znaleźć towarzysza. Może piękny, już puszysty i bardzo spragniony człowieka rudy Gajusz w końcu będzie miał odrobinę szczęścia i znajdzie kochający domek, który zapewni mu miłość.
Przebywa w DT, jest pod opieką Stowarzyszenia Pies i y
Przebywa w DT, jest pod opieką Stowarzyszenia Pies i y
ID: 706894897
xxx xxx xxx
Dodane 21 kwietnia 2024
Ostoja Mruczków. Gajusz FeLV +, kilkuletni kocurek z białaczką
Za darmo
Użytkownik
Lokalizacja