Morus w pożarze stracił wszystko. Ukochaną panią, dom, całe dotychczasowe życie.

Teraz jest jednym z tych psów, o których nikt nie pamięta, nikt sie nimi nie interesuje i o nie nie pyta.
Zwykły czarny, nie jest już szczeniaczkiem, nie wyróżnia się pośród tylu innych. A tak bardzo tęskni za własnym domem.

Morusek próbuje żyć normalnie. Bawi się ze swoimi psimi kolegami. Chce być głaskany i przytulany. Widać że bardzo potrzebuje bliskości człowieka. To strasznie przykre, patrzeć jak z całych sił się tuli, a jednocześnie wiedzieć że nikt go nie chce. O Moruska nie zapytała dotąd ani jedna osoba.

Morus ma 7 lat, jest psim średniaczkiem, waży ok. 17 kg. Akceptuje inne pieski i kotki. Jeździ w samochodzie, chodzi na smyczy w szelkach. W stosunku do nowo poznanych osób jest nieśmiały. Za to kiedy komuś zaufa, staje się psim przylepą.
Morusek w początkowym okresie po adopcji potrzebuje zabezpieczenia i przypilnowania przed ucieczką.

Piesek jest odrobaczony, zaszczepiony i zabezpieczony przeciwko kleszczom. Przeszedł też zabieg kastracji. Teraz czeka na kogoś kto zechce go pokochać i dać mu szansę na szczęśliwe życie.

Piesek przebywa w woj. lubelskim pod opieką Fundacji 4Paws - Wschodni Patrol dla Zwierząt. Pomagamy z transportem w inne rejony Polski
Obowiązuje ankieta, wizyta przedadopcyjna i podpisanie umowy.

Jeśli nie odbieram proszę o SMS z imieniem pieska, a oddzwonię.