Dzień dobry.
Mam na imię Sprinter. Pochodze ze szlachetnej rodziny mercedesow, urodzilem sie 22.11.2016 w hrabstwie Düsseldorf.
Nie mam duzego doswiadczenia zyciowego. W duzej rodzinie sprinterkow bylem malo podróżującym mlodziencem, miło wspominam braci, z którymi spaliśmy zawsze na łonie natury patrząc w gwiazdy. Byliśmy bardzo dużą rodzina a każdy z nas marzył o znalezieniu przyjaciela, z którym mógłby zwiedzać świat.
Nie wiem dlaczego ale moi bracia szybko spełnili swoje marzenie a ja bylem samotny i tak naprawdę nikt nie chciał mojej przyjazni. Każdej nocy patrzyłem w gwiazdy i pytałem dlaczego zostałem sam? Smucilem sią tak az do marca 2019 roku, wtedy przyszedl na nasz plac rodzinny starszy pan. Również szukał przyjaciela, z którym będzie spędzał cały czas.
On byl jak prawdziwy ojciec, zabrał mnie do lekarza żeby sprawdzić czy nic mi nie dolega, zbadal mnie i obejrzal szystkie narzady. Wiadomo, żeby zwiedzać świat muszę być zdrowy, nie mogę kaszleć, muszę mieć zdrowe serce i sprawne nogi z nowymi butami. Przyznam, że potrzebowałem trochę opieki i małego wsparcia ale moje serce, płuca, nogi były zdrowe i gotowe do dalekich podróży. Po chwili usłyszałem pytanie: chcesz byc czlonkiem mojej rodziny? Bez zastanowienia odparlem TAK i z radością zatrabiłem żeby kuzyni i dalsza rodzina usłyszała, ze wyruszam spełnić marzenia z moim przyjacielem i że czeka nas przygoda.
Moj przyjaciel z usmiechem na ustach zabral mnie do siebie mowiac, ze bede mial swoj dom i uwierzcie Mi nie klamal. Przyjechalismy do domu a ja zobaczylem piekna duza hale, w ktorej czekalo na mnie mnostwo niespodzianek. Przywitała mnie nowe rodzina. W dużym pokoju bylem razem z wujkiem Hymerem, ciocia Adria, brat Stateczek z zaglami ale on był chory na wozku. Mieliśmy też dużo ciekawych mebli nawet duzy zegar stal w pokoju ale najwazniejsze, że juz nie byłem mokry i nie było mi zimno i nie wiał mi w oczy wiatr.
I tak o to każdego dnia odwiedzał mnie mój przyjaciel (właściwie to traktowałem go jak ojca, był taki opiekuńczy ). Ciągle mnie upiększał, mialem na plecach sciane ktora zaslaniala mi moje odczucie przestrzeni ktora zostala usunieta ,następnie zamontowal mi okienka na boczkach i na grzbiecie tez jedno, potem podszedl do mojego ucha i szepnął, ze zamontuje mi jedno skrzydlo co tez uczynil, po chwili tez mialem juz schodek zeby tacie bylo latwiej wchodzic.
Nie zapomnial rowniez posmarowac mnie kremami na rdze zeby mnie zadne robaki i komary nie gryzly. Dbał o moje zdrowie, kontrolował moje serce, pluca (tu zawsze trzeba u mnie wymieniać filtry, żebym mog oddychac pełna parą) a po długich podróżach obowiązkowo miałem robiona transfuzję oleju.
Zwiedzalismy rozne miasta, gdy byliśmy w Berlinie zobaczyłem duzo ciekawych miejsc ale dla mnie było tam za tloczno. Kocham swojego tate, miał tyle planow, chcial ze mnie zrobic pozadnego kampervana. Mialem byc piekny mlody i z malym przebiegiem lecz moje nowe piekne zycie leglo w gruzach, moj tato zachorowal. Ostatnimi siłami odwiedza mnie w moim cieplym pokoju, widujemy sie lecz rzadko. Moja mama przychodzi mi odpalic serducho zeby czasem sie nie zastalo ale juz nie podrozuje bo nikt nie umie oprocz taty prowadzic mnie.
A najsmutniejsze jest to, ze tata nie ma syna ani corki żeby o mnie dbać i dokonczyc to co zrobił mój tata. Szukamy nowego przyjaciela, ktory chcialby mnie zaadoptowac, który zrobi ze mnie przystojnego Campervana, będzie o mnie dbal i pokaze mi swiat. Adopcja jest prywatna, uczciwa i nie mamy nic do ukrycia. Jeśli jesteś gotowy, żeby spędzać ze mną czas zwiedzając świat to zapraszam do naszego poznania s się

Silnik 2.2 diesel 160 koni
Klima, Kamera cofania,Tempomat, 74150 km udokumentowane
Proszę o kontakt telefoniczny