MAMBO – ANIOŁ Z SERCEM, A CZASEM… Z PAZUREM

Mambo miał mieć dom.
Był kociakiem, gdy ktoś obiecał, że go pokocha.
Ale adopcja się nie odbyła. I tak minęły dwa lata… czekania.

⸻

Jego mama zmarła na FIP.
On – nosi koci koronawirus. Może nigdy nie zachoruje. Ale to wystarczyło, by ludzie odwracali wzrok.
Tylko… czy to sprawiedliwe?

Bo Mambo nie przestał ufać.
Kocha. Na całego.

⸻

To najbardziej miziasty, oddany kot świata.
Gdy tylko człowiek sprząta – podbiega, ociera się, prosi o głaski.
Tuli się całym sobą, mruczy, szuka wzroku.
Chce być czyjś. Chce być kochany.

⸻

Ale… Mambo właśnie walczy z katarem.
Jest lepiej. Wraca mu energia, wraca moc.
A z nią… jego druga natura.

Bo gdy trzeba podać mu lek…
z cudownego, czułego miziaka zamienia się w Czarną Panterę z Marvela.
Szybki. Silny. Absolutnie niechętny współpracy.

Ale wiesz co?
Jego zdrowie jest ważniejsze niż nasza krew.
I kto kocha – ten zrozumie, że nawet pantera może być aniołem.

⸻

Mambo dogaduje się z innymi kotami.
Nie odnajdzie się wśród psów i małych dzieci.
Potrzebuje spokojnego, cierpliwego domu, który przyjmie go takim, jakim jest.
Nieidealnym. Ale prawdziwym.
Z ogromnym sercem i miękkim futerkiem.

⸻

Dom tylko niewychodzący, z zabezpieczonymi oknami i balkonem.
Fundacja Azyl Mikrusa – Częstochowa
Adopcja poprzedzona wizytą i umową

⸻

Mambo wciąż wierzy, że gdzieś tam jesteś.

Że jest ktoś, kto nie przestraszy się pazura,
bo zobaczy serce większe niż cały świat.

Daj mu szansę – a on odda Ci całą swoją miłość.
I może… raz na jakiś czas… zagra Czarną Panterę.