Tofinio nie ma jeszcze nawet 2 lat a już w swoim życiu przeżył koszmar porzucenia i bezdomności.
Wyrzucony tuż przed samymi Świętami, w Wielkim Tygodniu, przy krajowej drodze szybkiego ruchu, w gm. Głowaczów która ma podpisaną umowę ze schroniskiem Baros w Suchedniowie i na dodatek w sezonie najbardziej agresywnych, atakujących kleszczy nie miał żadnych szans na przeżycie.
Śmierć zasadziła się na Niego kilkutorowo i gdyby nie nasza pomoc pewnie dopięłaby swojego celu.
Ta mała zaledwie 8 kg bida przez tydzień walczyła z babeszjozą w szpitalu. Po wyleczeniu z braku innej możliwości zabrałam Tofika z ciasnej klatki w lecznicy i przewiozłam do kameralnego Przytuliska w Pionkach koło Radomia.
Jednak nawet najlepsze przytulisko nie zastąpi domowych warunków a najczulsza Opiekunka kochającej Rodziny.

Dzisiaj Tofik jest już całkowicie zdrowy. Został zabezpieczony od kleszczy, pcheł i robaków wewnętrznych oraz wykastrowany i zaszczepiony więc już rozglądamy się za najlepszym na świecie Domkiem z wygodną kanapą i ludźmi gotowymi podarować mu nie tylko swoje serca ale również szacunek, opiekę i bezpieczeństwo.
Tel.ws.adopcji: 60*******80