Poznaj historię Lukrecji, która stała się naszą podopieczną i DAJ JEJ DOM.

Kochani, pamiętam ten dzień kiedy zadzwoniła do mnie pewna pani z prośbą o pomoc dla potrąconego kota, który leży na poboczu w miejscowości Jeżyczki.

Pamiętam też jaki wtedy miałyśmy kryzys,
Fizyczny, emocjonalny, finansowy - totalny dół.

Nie mogłam jednak przestać myśleć o konającym przy drodze kocie.
Zadzwoniłam do siostry, która wiedziałam że w ten dzień miała jechać do doktor Anity.
Pojechała po nią.

To co zobaczyła... Tego nie da się opisać.
Lukrecja była w stanie agonalnym. Ona praktycznie nie oddychała.
Kompletnie nie miała sił... Ważyła zaledwie 2,2kg.

Szczerze? Nie wierzyłam, że uda się ja uratować.
Sądziłam, że to kolejny kot który przyszedł do nas tylko na ostatnie chwile.

Jednak stał się cud. Wróć. To nie był cud.
To ogromne zaangażowanie doktor Anity z Gabinet Weterynaryjny FELIS oraz domu tymczasowego Lukrecji, czyli Małgorzata Grzegorz Nowakowscy sprawiło, że ten kot żyje. Ogrom wizyt, podawania leków, kontroli, inhalacji, dobrego karmienia, poświęconego czasu, uporu, determinacji... To właśnie te czynniki zadecydowały o tym, że Lukrecja została z nami na tym trudnym świecie.

Lata poświęcone na ratowani zwierząt nauczyły mnie być twardą, ale pisząc ten post napływają mi do oczu łzy wzruszenia

Kochani, szukamy domu dla Lukrecji!
Domu niesamowitego, na zawsze, mega odpowiedzialnego.
Wyobrażacie sobie, co my wszyscy musimy przechodzić oddając nowej rodzinie kota, któremu poświęciło się kawał swojego życia? Można przezwyciężyć żal patrząc na cierpiącego kota, można pozwolić mu odejść gdy nic już nie da się zrobić, można to wszystko w sobie przetrawić... ale najtrudniej jest zaufać drugiemu człowiekowi i powierzyć w jego ręce kruchą, wycackaną, wyniunianą istotę razem z cząstką serca tych, którzy walczyli o to by żyła.

Ehh...

Wracając do Lukrecji.
Kiciunia ma ok. 2 lata.
Jest młodziutka, w oczach ma jeszcze kocięcy błysk.
Wysterylizowana, odrobaczona, odpchlona, zaczipowana, zaszczepiona, testy PCR na FIV i FELV ujemne czyli jest zdrowa. Nowy właściciel musi zwracać szczególną uwagę na jej oddech i kontrolować stan płuc, które po ogromnym zapaleniu niestety nie wrócą już do pełni sił.

Lukrecja przebywa obecnie w domku tymczasowym w pobliżu Darłowa/Koszalina.
Obowiązuje umowa adopcyjna.
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt w wiadomości lub telefonicznie na numer 51*******60, gdybym nie odebrała sms o treści "adopcja Lukrecja"