Lila. Lilusia. To 1,5roczna koteczka uratowana spod mazurskiego hotelu, gdzie przyszła na świat. Nie spotkała tam jednak życzliwości, była głodna, z łysymi plackami wokół szyjki i gumą do żucia wklejoną w futerko przez rozbestwione, nienauczone miłości do zwierząt dzieciaki:( Pozostawienie jej w tamtym miejscu groziło śmiercią, bo tak kończą tam niechciane, bezdomne zwierzęta. Lila biegała od jednego gościa hotelowego do drugiego prosząc o jedzenie, o uwagę. Wzięta na kolanka zasypiała na nich zwinąwszy się w klębuszek, nie chciała z nich zejść, odłożona na siłę ,zaraz wracała, tuliła się i prosiła o głaski. Nie mogłam jej tam zostawić. Tak więc została zabrana do domu tymczasowego, wbrew rozsądkowi, bo są w nim już inne koty i pies. Przyjechała do stolicy w torbie plażowej, umierałam przez całą podróż,czy ją dowiozę całą!

Lila została wyleczona, odrobaczona i zaszczepiona. Jest wysterylizowana. Ma też usunięte wszystkie ząbki,bo w wyniku plazmocytarnego zapalenia dziąseł taka była decyzja stomatologa. Fakt ten nie wpływa w żaden sposób na zdolność przyjmowania pokarmów,koteczka je normalnie mokrą i suchą karmę. Jedynie mięsko trzeba drobniutko kroić. Lilunia jest jednak b.wybredna,ma swoje ulubione puszki i mięsko,a innymi gardzi i nie zje choćby nie wiem co;) Oczywiście podpowiemy co lubi,żeby nie było grymaszenia:)

Lila to subtelna, delikatna i grzeczna kotunia. Lubi zabawę,ale jest dość spokojna jak na młodziutką koteczkę. Uwielbia wskakiwać na człowieka (także w nocy) i na nim zalegać:) Nie jest więc dla kogoś, kto tego nie znosi, czy się boi takich wybuchów miłości, bo Lila kocha się tak usadowić na plecach swojego ludzia nocą:)
Lila reaguje na swoje imię i zawołana przychodzi, co nie jest wcale tak oczywiste u kotów. Lila jest przekochanym, bezproblemowym kotem.

Szukamy odpowiedzialnego domu, który przed adopcją zabezpieczy okno i balkon siatką, by kotka nie wypadła/nie wyskoczyła. Chętnie podpowiem jak takie osiatkowanie wykonać lub podeślę namiary na profesjonalne, sprawdzone firmy, które to wykonają. Osoby zdecydowane (i tylko takie) zapraszam do osobistego poznania Lili u nas w domu przy kawce:) Niezdecydowane zapraszam do rozmowy telefonicznej, odpowiem na każde pytanie i rozwieję wątpliwości związane z adopcją kota.

Z ciekawostek dodam jeszcze, że końcówka czarnego ogonka Liluni jest całkowicie biała, jakby przed chwilą umoczona w śmietance:)