Lila była własnością weterynarza i jego żony, a jednak nie zadbano o jej sterylizację. Sunia rodziła i rodziła... Po śmierci właścicieli, przyszła do nas z czwórką szczeniąt. Odchowała je i maluchy szybko znalazły domy. Były piękne tak jak ich matka. Jednak miały jedną przewagę - młodość. Śliczne puchate maleństwa.

Na począku Lila trudno aklimatyzowała się w nowym miejscu, chociaż uwolniona z łańcucha miała o niebo lepiej niż wcześniej.  Nie znała tego świata, a ludzie nie kojarzyli jej się dobrze. Nie zaznała czułości, głaskania, przytulania...

Po odchowaniu małych zabraliśmy ją do innego hoteliku, gdzie ma spacery i więcej kontatku z ludźmi. Otworzyła sie bardzo. Wszyscy ją kochamy - ona nas też. Jest karna, lgnąca do człowieka, a spacery z nią to czysta przyjemność. Ona docenia swobodę jaką jej dajemy i poznaje świat. Zapomniała już o łańcuchu i ciągłym macierzyństwie.

Kto pokocha piękną Lilę - sunię w średnim wieku, raczej większych rozmiarów. Ale przecież duże jest piękne.

Lilka jest pod opieką Fundacji na Rzecz Zwierząta "Przytul Psa"

Tel. 50*****02