Ktoś wyrzucił nam do stada kotów wolnożyjących przemiłe, oswojone koty

Od lat dokarmiamy dzikuski w pobliżu noclegowni dla ludzi bezdomnych i niestety ktoś wyrzucił nam w tym miejscu co najmniej 3 miłe koty. Parę dni później trafiły w to samo miejsce kolejne 3! Rudo-białe są zabezpieczone bardzo awaryjnie w lecznicy. Z pozostałych jedna mała koteczka została zabrana do domu przez ochroniarza, wczoraj daliśmy radę zabrać tylko 1-smutny i zrezygnowany około roczny kocurek. Nie mamy już gdzie zabezpieczać kotów :( a na ulicy został jeszcze miły czarnulek :(

Kochani, te koty są wyjątkowo miziaste, mile, mruczą przy każdym dotyku, są ganiane przez resztę stada, one NIE MOGĄ tam zostać...tym bardziej, że Ci bezdomni czasem są różni i mogą zrobić miłemu kotu krzywdę :(

Błagamy o jakikolwiek dom, nawet wychodzący w bezpiecznej okolicy byleby nie wracał na ulicę. Budki są przy drodze i koty często giną pod kołami..

Ten czarno biały kocurek wczoraj w nocy trafił do lecznicy na kastracje, przegląd, testy.
Bardzo PILNIE szukamy mu domu!