„Ten piękny,dorodny, mądry, lgnący do człowieka kot mieszka pod gołym niebem. Prawdopodobnie został podrzucony.
Przypuszczam, że dawny dom nie był odpowiedni.
Kot był niekastrowany, zarobaczony, brzydko pachniał.

To niezwykle kontaktowy, przyjazny, "nakolankowy" miziak.
Gdy zaspokoi nieposkromiony apetyt ociera się o nogi, ładuje na kolana.Chodzi jak pies za człowiekiem.Psów też się nie boi.
On nie radzi sobie na wolności.
W przeciwieństwie do mnie kot nie jest jeszcze staruszkiem.
Mam ponad 15 letnia kotkę, chorą na nerki, która panicznie boi się kotów, nie zaakceptuje obcego, oraz psa z atopią.
Nie mam warunków izolacji kotów i nie mogę być nawet domem tymczasowym.
Czy ktoś życzliwy mógłby dać mu dom chociaż tymczasowy?
Ja lepszego życia mu nie zapewnię, chociaż to jeden z najfajniejszych kotów jaki stanął na mojej drodze, a było ich bardzo dużo.
Czy po wyjściu z lecznicy będzie musiał żyć jako samotny, nikomu nie potrzebny kot. Schronisko to byłby dla niego i dla mnie dramat.Jeśli kogoś poruszyła ta historia bardzo proszę o życzliwość i udostępnianie informacji o nim.
Więcej informacji pod nr telefonu: 60*******84.”