Prywatne
Numer VIN: ZFA18700000924176
Model: Seicento
Rok produkcji: 2002
Paliwo: Benzyna
Typ nadwozia: Hatchback
Przebieg: 14 804 km
Kolor: Srebrny
Poj. silnika: 1 100 cm³
Stan techniczny: Nieuszkodzony
Skrzynia biegów: Manualna
Kraj pochodzenia: Polska
Moc silnika: 54 KM
Napęd: Na przednie koła
Kierownica: po lewej
Opis
Cudo, niski przebieg, bezkolizyjny, nowe opony, po serwisie.
Seicento 1.1 54KM, salon Polska rzecz jasna. 1. właściciel przez ponad 18 lat, następnie 2 kolekcjonerów.
Rok produkcji 2002, 1. rejestracja 20.01.2003.
Nie taki goły jak można by się spodziewać !! :-) Ma centralny zamek na pilota i bardzo donośny autoalarm, niczym seryna okrętowa :-) i obrotomierz ze Sportinga. Zabieg się udał, Ładniej wygląda a sam obrotomierz funkcjonalny, jak to brotomierz. Mi się podoba i jest to smaczek. Deska uzupełniona o kilka świecących diód w kolorach różnych, a to od alarmu, a to od hamowania, a to od niewłączonego alarmu, to jest takie słitaśne. Ktoś go bardzo kochał :-)
Przebieg autentyczny i praktycznie zerowy, ale jednak jakiś jest - całe 14.804 km, I dobrze, że coś tam jeździł od czasu do czasu. Dzięki temu można nim jeździć bez obaw, że zacznie cieknąć, lub w silniku od stania zrobiła się ruina. Całe życie pod kocykiem. Plastiki lśnią jak nowe, nic nie wypłowiało. Pierwszy właściciel obdarzył go wielką miłością. Dołożył obrotomierz, dzienne światła i p. mgłowe. Kochał i nie jeździł... Podziwiał i kontemplował. Przed wyjazdem z salonu została zrobiona konserwacja (wpis w książce gwarancyjnej). Efekt? brak jakiejkolwiek rdzy na żadnym elemencie podwozia, nawet na elementach zawieszenia. Nie ma drugiego takiego rodzynka na rynku... po zakupie zmieniłem opony na nowe ze względów bezpieczeństwa, oryginalne są w świetnym stanie, z wysokim bieżnikiem, ale : ..te lata... Wymieniony olej w silniku i skrzyni.
Samochód w stanie IDEALNYM, mankamentów brak.
Lakier w idealnym stanie, Brak jakichkolwiek śladów na lakierze, brak odprysków!!, brak rysek, nawet tych najmniejszych, brak jakiejkolwiek zaprawki! Niemożliwe tutaj stało się możliwym. Nowe auto. Przebieg żaden, bo tylko 14.804 km, Nowiutkie opony z przebiegiem chyba 100 km, nowe z 2025 r. Idealne dla niego. Typowe na deszcz. Miękka guma, solidny bieżnik = dobra droga hamowania. Nie widziałem takiego stanu jak żyję, a żyje już dość długo...
23 lata nie zostawiło na nim żadnego śladu. A samochód, aby się nie zniszczył i nadawał do codziennej jazdy musi jeździć. I on jeździł. Jakieś 300 km rocznie. Brak wycieków, czy jakichkolwiek zapoceń. Brak rudej. Podwozie jak nowe, ani 1 miejsca z jakąkolwiek rdzą.
Samochód bezwypadkowy, bezkolizyjny, oryginalny lakier na całym nadwoziu. Ani jednego odprysku, ani 1 zaprawki. ...To trzeba zobaczyć i tego doświadczyć organoleptycznie, na własne oczy i dotknąć. Siedzenia jak nowe, tapicerka jak nowa. 2 warstwy pokrowców. Zdjąłem je do prania, zrobiłem zdjęcia. Są jak nowe. Oglądałem dużą ilość Seicento, głównie z malutkimi przebiegami,. I nawet kiedy lakier lśnił, pod spodem była mniejsza lub większa, ale na ogół większa jednak katastrofa. Często maskowana świeżą konserwacją.
Tu podwozie jest nowe, takie jak wyjechało z salonu 22 lata temu. Po wnikliwych oględzinach, niczym detektyw Herkules Poirot, śmiem twierdzić i wierzę, że ślady wskazują, iż wóz ten w swoim życiu widział deszcz raz lub 2. O śniegu nie może być mowy. Piękne podwozie i te radosne pajęczyny tu i ówdzie. Więcej zdjęć na maila chętnie wyślę, mile widziany kontakt telefoniczny. I proszę darować sobie jakieś nonsensowne propozycje cenowe. Dużo za niego zapłaciłem, ale wiem za co i sporo włożyłem, choć nic nie naprawiałem bo nie było z racji przebiegu co naprawiać.
Były pierwsze opony, pierwsze hamulce. Rozrząd został oczywiście wymieniony, płyny ustrojowe wymienione. Chcę odzyskać moje nakłady, nic więcej. Ja nie mam po prostu sumienia już aby nim jeździć i nakręcać km. Nabrałem do niego jakiegoś dziwnego szacunku. Miałem w życiu kilkadziesiąt samochodów, ale z takim przypadkiem spotkałem sie po raz pierwszy. Miałem zamiar cieszyć się nim do woli. Kupiłem nawet skórzany pokrowiec na kierownicę, aby było jak kiedyś .. Kupiłem nowe welurowe dywaniki aby było miło (nie lubię gumowych, ale te oryginalne, jak nowe bez wytarć i śladów używania oczywiście są) z resztą jak i pierwsze jego opony, nie noszą śladów zużycia - też są. Zrobiłem ok. 300 km i więcej nie potrafię. Żal mi nim jeździć i nabijać km. Ten stan i przebieg...
Ten Seicento to absolutny rarytas. Wiele oglądałem zanim go i nawet przy niskich przebiegach, kiedy lakier lśnił - rdza na podwoziu była. Tu jest konserwacja sprzed opuszczeniem autka z salonu. Dla swojego spokoju i lepszego samopoczucia, zakonserwowałem powtórnie profile zamknięte, czyli progi od wewnątrz, błotniki przód i tył, i klapę bagażnika, woskiem rzecz jasna. Wszystko przejrzyste, przezroczyste, nic co można by podejrzewać, że miało być zamaskowane, Autko dla prawdziwego pasjonata , Konesera i Kolekcjonera.
Dlaczego sprzedaję tak szybko? Bo nie mam serca i sumienia nakręcać mu kolejnych km. Nie mogę cieszyć się jego widokiem, gdyż stoi pod kocykiem (tak, pod kocykiem) na hali kilkanaście km od domu. Nie potrafię. Choć plan był inny. Miałem jeździć nim jak za młodych lat... Zrobiłem z wielką radością i przyjemnością całe ich 300 i włączyła mi się blokada, że już nie powinienem więcej. Że szkoda go najzwyczajniej. Mam zbyt duży szacunek do tego stanu w jakim jest. Może to niezrozumiałe, może nie. Nieważne. Autko jest przecudowne i nowe. I warte tej ceny, ale widzę, że jest i 1 egzemplarz dużo droższy, w zasadzie bez przebiegu wśród ogłoszeń... I tu może być problem czy w ogóle jest jeszcze w stanie jeździć, czy silnik nie zniszczony, czy nie poleje się oliwa zewsząd..? W moim nie ma takiego zagrożenia.
zapraszam do kontaktu - Adam *6********07*, więcej zdjęć chętnie prześlę na maila i wtedy dopiero będzie wszystko jasne - drugiego takiego nie ma, A przede wszystkim polecam go zobaczyć na własne oczy zanim pojawią się jakieś propozycje... mniej lub bardziej sensowne. Trzeba zobaczyć zdjęcia jak on wygląda pod spodem...
Seicento 1.1 54KM, salon Polska rzecz jasna. 1. właściciel przez ponad 18 lat, następnie 2 kolekcjonerów.
Rok produkcji 2002, 1. rejestracja 20.01.2003.
Nie taki goły jak można by się spodziewać !! :-) Ma centralny zamek na pilota i bardzo donośny autoalarm, niczym seryna okrętowa :-) i obrotomierz ze Sportinga. Zabieg się udał, Ładniej wygląda a sam obrotomierz funkcjonalny, jak to brotomierz. Mi się podoba i jest to smaczek. Deska uzupełniona o kilka świecących diód w kolorach różnych, a to od alarmu, a to od hamowania, a to od niewłączonego alarmu, to jest takie słitaśne. Ktoś go bardzo kochał :-)
Przebieg autentyczny i praktycznie zerowy, ale jednak jakiś jest - całe 14.804 km, I dobrze, że coś tam jeździł od czasu do czasu. Dzięki temu można nim jeździć bez obaw, że zacznie cieknąć, lub w silniku od stania zrobiła się ruina. Całe życie pod kocykiem. Plastiki lśnią jak nowe, nic nie wypłowiało. Pierwszy właściciel obdarzył go wielką miłością. Dołożył obrotomierz, dzienne światła i p. mgłowe. Kochał i nie jeździł... Podziwiał i kontemplował. Przed wyjazdem z salonu została zrobiona konserwacja (wpis w książce gwarancyjnej). Efekt? brak jakiejkolwiek rdzy na żadnym elemencie podwozia, nawet na elementach zawieszenia. Nie ma drugiego takiego rodzynka na rynku... po zakupie zmieniłem opony na nowe ze względów bezpieczeństwa, oryginalne są w świetnym stanie, z wysokim bieżnikiem, ale : ..te lata... Wymieniony olej w silniku i skrzyni.
Samochód w stanie IDEALNYM, mankamentów brak.
Lakier w idealnym stanie, Brak jakichkolwiek śladów na lakierze, brak odprysków!!, brak rysek, nawet tych najmniejszych, brak jakiejkolwiek zaprawki! Niemożliwe tutaj stało się możliwym. Nowe auto. Przebieg żaden, bo tylko 14.804 km, Nowiutkie opony z przebiegiem chyba 100 km, nowe z 2025 r. Idealne dla niego. Typowe na deszcz. Miękka guma, solidny bieżnik = dobra droga hamowania. Nie widziałem takiego stanu jak żyję, a żyje już dość długo...
23 lata nie zostawiło na nim żadnego śladu. A samochód, aby się nie zniszczył i nadawał do codziennej jazdy musi jeździć. I on jeździł. Jakieś 300 km rocznie. Brak wycieków, czy jakichkolwiek zapoceń. Brak rudej. Podwozie jak nowe, ani 1 miejsca z jakąkolwiek rdzą.
Samochód bezwypadkowy, bezkolizyjny, oryginalny lakier na całym nadwoziu. Ani jednego odprysku, ani 1 zaprawki. ...To trzeba zobaczyć i tego doświadczyć organoleptycznie, na własne oczy i dotknąć. Siedzenia jak nowe, tapicerka jak nowa. 2 warstwy pokrowców. Zdjąłem je do prania, zrobiłem zdjęcia. Są jak nowe. Oglądałem dużą ilość Seicento, głównie z malutkimi przebiegami,. I nawet kiedy lakier lśnił, pod spodem była mniejsza lub większa, ale na ogół większa jednak katastrofa. Często maskowana świeżą konserwacją.
Tu podwozie jest nowe, takie jak wyjechało z salonu 22 lata temu. Po wnikliwych oględzinach, niczym detektyw Herkules Poirot, śmiem twierdzić i wierzę, że ślady wskazują, iż wóz ten w swoim życiu widział deszcz raz lub 2. O śniegu nie może być mowy. Piękne podwozie i te radosne pajęczyny tu i ówdzie. Więcej zdjęć na maila chętnie wyślę, mile widziany kontakt telefoniczny. I proszę darować sobie jakieś nonsensowne propozycje cenowe. Dużo za niego zapłaciłem, ale wiem za co i sporo włożyłem, choć nic nie naprawiałem bo nie było z racji przebiegu co naprawiać.
Były pierwsze opony, pierwsze hamulce. Rozrząd został oczywiście wymieniony, płyny ustrojowe wymienione. Chcę odzyskać moje nakłady, nic więcej. Ja nie mam po prostu sumienia już aby nim jeździć i nakręcać km. Nabrałem do niego jakiegoś dziwnego szacunku. Miałem w życiu kilkadziesiąt samochodów, ale z takim przypadkiem spotkałem sie po raz pierwszy. Miałem zamiar cieszyć się nim do woli. Kupiłem nawet skórzany pokrowiec na kierownicę, aby było jak kiedyś .. Kupiłem nowe welurowe dywaniki aby było miło (nie lubię gumowych, ale te oryginalne, jak nowe bez wytarć i śladów używania oczywiście są) z resztą jak i pierwsze jego opony, nie noszą śladów zużycia - też są. Zrobiłem ok. 300 km i więcej nie potrafię. Żal mi nim jeździć i nabijać km. Ten stan i przebieg...
Ten Seicento to absolutny rarytas. Wiele oglądałem zanim go i nawet przy niskich przebiegach, kiedy lakier lśnił - rdza na podwoziu była. Tu jest konserwacja sprzed opuszczeniem autka z salonu. Dla swojego spokoju i lepszego samopoczucia, zakonserwowałem powtórnie profile zamknięte, czyli progi od wewnątrz, błotniki przód i tył, i klapę bagażnika, woskiem rzecz jasna. Wszystko przejrzyste, przezroczyste, nic co można by podejrzewać, że miało być zamaskowane, Autko dla prawdziwego pasjonata , Konesera i Kolekcjonera.
Dlaczego sprzedaję tak szybko? Bo nie mam serca i sumienia nakręcać mu kolejnych km. Nie mogę cieszyć się jego widokiem, gdyż stoi pod kocykiem (tak, pod kocykiem) na hali kilkanaście km od domu. Nie potrafię. Choć plan był inny. Miałem jeździć nim jak za młodych lat... Zrobiłem z wielką radością i przyjemnością całe ich 300 i włączyła mi się blokada, że już nie powinienem więcej. Że szkoda go najzwyczajniej. Mam zbyt duży szacunek do tego stanu w jakim jest. Może to niezrozumiałe, może nie. Nieważne. Autko jest przecudowne i nowe. I warte tej ceny, ale widzę, że jest i 1 egzemplarz dużo droższy, w zasadzie bez przebiegu wśród ogłoszeń... I tu może być problem czy w ogóle jest jeszcze w stanie jeździć, czy silnik nie zniszczony, czy nie poleje się oliwa zewsząd..? W moim nie ma takiego zagrożenia.
zapraszam do kontaktu - Adam *6********07*, więcej zdjęć chętnie prześlę na maila i wtedy dopiero będzie wszystko jasne - drugiego takiego nie ma, A przede wszystkim polecam go zobaczyć na własne oczy zanim pojawią się jakieś propozycje... mniej lub bardziej sensowne. Trzeba zobaczyć zdjęcia jak on wygląda pod spodem...
ID: 1013969203
xxx xxx xxx
Dodane 15 lipca 2025
Jak NOWY! dla Pasjonata /Konesera. CUDO, Jak nowy, Perfekcyjny stan
18 000 zł
do negocjacji
Lokalizacja