Na sprzedaż legendarny kosmita – Honda Civic UFO, rocznik 2006.

Wleciała do naszej rodziny w sierpniu 2023 i tak sobie tu krążyła jako drugi pojazd – głównie sterowany przez panią kapitan.
W chwili zakupu miała na liczniku trochę ponad 314 tys. km, teraz dobija do 321 tys. – czyli nie kręciliśmy jej za bardzo po orbicie.

Silnik chodzi jak na Hondę przystało – mięciutko i grzecznie, skrzynia zmienia biegi jakby była w wojsku – precyzja to jej drugie imię.
Wnętrze? Szok – niektóre elementy wyglądają lepiej niż w naszym nowszym Civicu z 2017. Kto by pomyślał.

A teraz szczerze – parę ziemskich niedoskonałości:

- Rdza się zaczęła dobijać do statku – nadkole i dolne partie drzwi coś szepczą o emeryturze.
- Karoseria pamięta kilka spotkań z rzeczywistością – tu rysa, tam wgniotka, standard w galaktyce.
- Lusterko z lewej trzyma się na taśmie – nie pytaj, kupiliśmy już w wersji DIY.
- Końcowy tłumik trochę szczeka – dodaje bojowego brzmienia, fani VTEC-a będą zadowoleni.
- Klima świeżo nabita, ale jakby się obraziła – sprawdzamy u specjalisty z innej galaktyki w tym tygodniu.

Co nowego:

- Akumulator świeżo po przeszczepie (najpewniej wleciał w zimowe dni)
- Zimówki nowe – trzymają jak trzeba. Letnich nie ma, ale hej – lato i tak lepsze na rower.
- Nowa tylna szyba – stara niestety odleciała (dosłownie – została rozbita).

Auto nie udaje, że jest salonowe, ale wozi dzielnie i ma duszę.
Poważnych i z poczuciem humoru zapraszam na oględziny – Civic czeka na nowego pilota.