Prywatne
Okładka: Miękka
Stan: Używane
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Opis
Ogółem około 40 moich ogloszeń ma OLX
Jan Zbigniew Słojewski – polski krytyk literacki, felietonista. Publikował m.in. we „Współczesności”, „Kulturze”, „Polityce”. W młodym wieku wcielił się w postać sędziwego starca, który pamięta czasy I wojny światowej i pisał pod pseudonimem Hamilton. W latach 60. i 70. należał do czołówki felietonistów.
Stan książki bardzo dobry/ dobry, stan obwoluty dobry przez lekkie wystrzępienie obwoluty na grzbiecie.
Hamilton, najstarszy felietonista polski, urodzony w wieku XIX, działający w wieku XX, młodnieje z dnia na dzień, publikując zawsze coraz żywsze i żwawsze teksty w "Kulturze". Siły do pracy i wieczną młodość daje Hamiltonowi świadomość, że należy on do wielkiej rodziny Hamiltonów, którzy są wszędzie.
- My Hamiltony - mówi o sobie Hamilton I, nestor felietonistyki polskiej - wszędzie dzierżymy w naszych dłoniach pierwsze skrzypce. Jesteśmy stolicą Bermudów i jednym z ojców Stanów Zjednoczonych, jesteśmy tym miastem w Szkocji, gdzie labourzyści wygrali w roku 1978 wybory uzupełniające do Izby Gmin i jesteśmy czołowym autorem "Kultury", który przyczynił się wydatnie do zwycięstwa labourzystów w Szkocji. My Hamiltony bowiem, wszystko jedno, czy jesteśmy filozofem, czy stolicą jakiegoś kraju, felietonistą czy ojcem mocarstwa - to do siebie i to w sobie mamy, że się popieramy. I niech jeden z nas odniesie gdzieś sukces, natychmiast ze wszystkich zakątków globu zrywa się nawałnica frenetycznych i epidemicznych oklasków. Kto klaszcze? Hamiltony.
Kogo oklaskują te Hamiltony? Hamiltona. Tego z Hamiltonów, który odniósł właśnie kolejny sukces. A sukcesów nam nie brak, chociaż zdarzają się też klęski. Hamilton I nic nie może i wszystko może, bo jest jednym z wielu Hamiltonów, którzy śledzą się wzajemnie, uważając, ażeby nie zrobić świństwa sobie i Bogu. Gdy w Hamiltonie na Bermudach wybuchły krwawe zamieszki, zanikły one natychmiast na wiadomość, że u Hamiltona w "Kulturze" spokój. Dlaczego zanikły? Ze wstydu.
Jan Zbigniew Słojewski – polski krytyk literacki, felietonista. Publikował m.in. we „Współczesności”, „Kulturze”, „Polityce”. W młodym wieku wcielił się w postać sędziwego starca, który pamięta czasy I wojny światowej i pisał pod pseudonimem Hamilton. W latach 60. i 70. należał do czołówki felietonistów.
Stan książki bardzo dobry/ dobry, stan obwoluty dobry przez lekkie wystrzępienie obwoluty na grzbiecie.
Hamilton, najstarszy felietonista polski, urodzony w wieku XIX, działający w wieku XX, młodnieje z dnia na dzień, publikując zawsze coraz żywsze i żwawsze teksty w "Kulturze". Siły do pracy i wieczną młodość daje Hamiltonowi świadomość, że należy on do wielkiej rodziny Hamiltonów, którzy są wszędzie.
- My Hamiltony - mówi o sobie Hamilton I, nestor felietonistyki polskiej - wszędzie dzierżymy w naszych dłoniach pierwsze skrzypce. Jesteśmy stolicą Bermudów i jednym z ojców Stanów Zjednoczonych, jesteśmy tym miastem w Szkocji, gdzie labourzyści wygrali w roku 1978 wybory uzupełniające do Izby Gmin i jesteśmy czołowym autorem "Kultury", który przyczynił się wydatnie do zwycięstwa labourzystów w Szkocji. My Hamiltony bowiem, wszystko jedno, czy jesteśmy filozofem, czy stolicą jakiegoś kraju, felietonistą czy ojcem mocarstwa - to do siebie i to w sobie mamy, że się popieramy. I niech jeden z nas odniesie gdzieś sukces, natychmiast ze wszystkich zakątków globu zrywa się nawałnica frenetycznych i epidemicznych oklasków. Kto klaszcze? Hamiltony.
Kogo oklaskują te Hamiltony? Hamiltona. Tego z Hamiltonów, który odniósł właśnie kolejny sukces. A sukcesów nam nie brak, chociaż zdarzają się też klęski. Hamilton I nic nie może i wszystko może, bo jest jednym z wielu Hamiltonów, którzy śledzą się wzajemnie, uważając, ażeby nie zrobić świństwa sobie i Bogu. Gdy w Hamiltonie na Bermudach wybuchły krwawe zamieszki, zanikły one natychmiast na wiadomość, że u Hamiltona w "Kulturze" spokój. Dlaczego zanikły? Ze wstydu.
ID: 915615496
Dodane 21 maja 2024
Hamilton Drzwi na lewo, drzwi na prawo
Za darmo
Lokalizacja