Okaz. Gitara z lat 70-tych, choć bpinding i inskrypcje wskazują, że mogła powstać ona nawet wcześniej. Tradycja firmy sięga roku 1890.

Gitara ręcznie wykonana zgodnie z ówczesną techniką ciekawego doboru drewna, szczególnie topu z mimosopsu, czyli gruszy afrykańskiej, będącej jednym z lepszych rezonatorów wśród stosowanych topów w instrumentach strunowych, a na pewno rzadkim i poszukiwanym przez dobre „ucho”. Gryf to typowy, twardy mahoń Swietenia macrophyllai z lasów ameryki północnej, podstrunnica oczywiście palisandrowa. Takich mieszanek współcześnie już się stosuje z racji nakładów wysoce budżetowych.

Będę się może powtarzał z cytatem używanym przez wielu muzyków uznających wartość starego, vintage’owego, litego drewna ponad współcześnie stosowane sklejki. Warto jednak przypominać sobie ten cytat: „Po 40 latach struktura drewna tak się zmienia ze gitara jest nie do poznania. 40 cykli zima-lato, nawilżanie i suszenie krystalizuje żywice, wibracje potem to kruszą i gitara zaczyna brzmieć jak dzwon. Dlatego niektóre stare gitary kosztują fortunę."

KAY M-10 wzorowana jest na profesjonalnej linii technologicznej pierwszych Gibsonów, będącch synonimem właśnie tego bogatego, - bendowego brzmienia. Ten unikalny dźwięk nie był dostępny z żadnej innej gitary tamtego czasu. Jak każdy prawdziwy Vintage, ma ona regulowane siodełko w mostku co ułatwia regulację akcji strun. Zważywszy na wiek, gitara jest w dobrym stanie technicznym. Niewielkie ślady wiekowego używania nadają jej jeszcze bardziej charakter i wygląd iście vintage-owej gitary.

Na amerykańskich listach sprzedażowych podobne egzemplarze chodzą ponad 600 dolców. W końcu to zabytek, ale z dynamiką.

Gitara jest dla gitarzysty, który chciałby mieć coś naprawdę rzadko spotykanego, fajnego, wręcz cool’owskiego i towarzyskiego w swojej kolekcji.

Zamienię na japońskiego elektryka lub elektroakustyka. Ewentualnie inne propozycje: stratocaster, lp....