Mam już 21 lat, nigdy nie zawiodłem swoich właścicieli, zawsze dojechałem na miejsce. Nie w moim stylu jest wysypać się i liczyć, że mnie ktoś pozbiera. Jestem sprawny jak za dawnych lat, cóż.. prawie, bo prawe lusterko podtrzymuje kawałek tekturki, ktoś też mnie klepnął w tyłek na parkingu. Za to nigdy nie brałem udziału w wypadku. Generalnie piękny już nie jestem, moja zdradziecka Była kupiła mi nowe drzwi kierowcy i nadkole, bo zjadała mnie rdza, ale koniec końców porzuciła mnie dla innego. A przecież przeszedłem dopiero co przegląd.. Najwyraźniej to, że moje utrzmanie jest tanie jak barszcz nie wystarczyło. Szukam kogoś nowego, kto doceni moje zalety i zaakceptuje moje drobne wady. Przejechałem już 167.000,00 km i myślę, że spokojnie zrobię jeszcze raz tyle. Nie mam wspomagania kierownicy, więc zbudujesz ze mną ładne mięśnie rąk. Polecam się!