Klusia i Lusię nie miały w życiu łatwo. Ich właścicielka zmarła i zawalił im się cały świat, nie miały dokąd pójść, nikt ich nie chciał. Trafiły do nas bardzo przestraszone, przerażone , nie wiedziały co się dzieje. Czemu są nie w swoim domku i gdzie jest ich mamusia. Klusia niestety na początku syczała i nie pozwalała na kontakt, a Lusia leżała tylko w kącie głęboko zakopana pod kocykiem, a całe jej futerko drżało ze strachu. Nie chciały jeść , uciekały. Zakupiliśmy Lusi obróżkę antystresową , żeby pomóc jej przejść przez te ciężkie chwile . Krótko potem zaczęła sikać krwią i przestała jeść. Jak się okazało miała dość duży kamień w pęcherzu. Musiała przejść operację. Klusia miała nadwagę i musieliśmy wdrożyć dietę, w między czasie również badania pokazały iż obie dziewczynki mają alergię . I odtąd jadły karmę hipoalergiczną. Minęły już około trzy miesiące jak dziewczynki są z nami , bardzo się zmieniły. Lusia już doszła do siebie po operacji, otworzyła się na człowieka , nie trzęsie się ze strachu i chętnie podchodzi do człowieka na mizianie. Klusia jak salonowa gwiazda po metamorfozie zrzuciła trochę futerka, i lubi być w centrum uwagi, uwielbia głaskanie. Mruczenie i leżakowanie na pleckach to jest specjalność. Dziewczynki mają 10 lat i od zawsze są razem . Szukamy dla nich wspólnego domu, by mogły na nowo razem odnaleźć swoje szczęście i nie trzeba by było ich rozdzielać. Są odrobaczone, zaszczepione i wysterylizowane. Obecnie przebywają w Fundacji Świat Zosi w Zabrzu.
Pozostałe info pod nr telefonu.