We wsi koło Białegostoku panuje świąteczna atmosfera. Jest piękny, słoneczny dzień. Wszyscy przygotowują się do obchodów święta Bożego Ciała. Na tle tej świątecznej gorączki przeplatają się dwa wątki.

W tym uroczystym dniu trwa spór zwaśnionych ze sobą rodzin - zamożnych Kowali i znacznie uboższych Suszków. Ci drudzy zażarcie się kłócą między sobą. Suszek jest wściekły - zepsuły się hamulce w aucie. Żona wymyśla mężowi obwiniając go o całe zło. Zapomina o białej sukience córki, na której pozostawia rozgrzane żelazko. Muszą się teraz ukorzyć i pożyczyć sukienkę od Kowali.
Maciek - młody człowiek konsumpcyjnie nastawiony do życia, dorobkiewicz i pozer, jedzie nowiutkim jeepem do rodzinnego Białegostoku. Po drodze zabiera autostopowicza. Damian jest człowiekiem skromnym i małomównym. On też wraca w rodzinne strony. Obaj są w tym samym wieku. Podróż upływa im na dyskusjach teologiczno - światopoglądowych.

Zrywa się burza. Dochodzi do poważnej kolizji drogowej.