Duduś - to prawdziwy , przeuroczy , kochany duduś..

Niestety odkąd znamy tego cudownego niedużego pieska, domyślamy się, że los go nie rozpieszczał. Duduś został znaleziony na polu, wycieńczony i ledwo żywy. Prawdopodobnie, ktoś wywiózł go daleko od domu, tak, żeby nie miał szansy do niego wrócić, bo uznał, że niedowidzący pies jest mu do niczego niepotrzebny i nie jest nic warty. Prawdopodobnie bidulek szukał wiele dni swojego właściciela, widziany był na przestrzeni wielu km. Mimo, iż niewidomy usilnie próbował znaleźć swój dom. Niestety psa potrącił samochód lub nawet został przez kogoś dotkliwie pobity, o tym świadczyły jego uszkodzenia na ciele. Złamany ogon i, prawdopodobnie kluczowe dla jego wzroku, uderzenie w głowę, po którym, jeżeli wcześniej widział to na pewno już na zawsze stracił wzrok. Duduś, został zdiagnozowany przez bardzo dobrego psiego specjalistę. Niestety, według niego, uszkodzenie wzroku jest nieodwracalne. Niemniej jednak dla psa najważniejszy jest węch. Duduś go zdecydowanie ma, co potwierdza przybiegając po smakołyki i inne pyszności. Nic się przed nim nie ukryje. Lubi też kontakty z innymi pieskami, gdzie w żaden sposób nie widać, żeby utrata wzroku wpływała na jego psią wartość. Bardzo dobrze dogaduje się z innymi psami, nie wchodzi z nimi w konflikty, dlatego dom z innym czworonogiem również jest mile widziany.
Duduś też bardzo ładnie chodzi na smyczy, jednak najbardziej lubi biegać i zwiedzać krzaczki luzem, które dokładnie i starannie obwąchuje. Jest po prostu cudowny, kto okaże mu serce na pewno nie pożałuje i zyska przyjaciela na długie lata. Dudulek ma dopiero ok 6-7 lat, co w przypadku małego pieska (ok 12 kg) oznacza jeszcze kilka długich lat życia. Dlatego decyzja o adopcji musi być przemyślana, bo Duduś pragnie cieszyć się swoim nowym domkiem jeszcze kilka dobrych lat, tym bardziej, że piesek bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem. Na początku jest ostrożny w pierwszym kontakcie i na zawołanie przybiega jeszcze na podkulonych nóżkach, ale po chwili leży na brzuszku i czeka już tylko na głaskanie i pieszczoty. Widać, że w jego wcześniejszym życiu nie miał ich za wiele. Dopiero u nas nauczył się, że człowiek może być dobry i ręka nie bije, a głaszcze.

Idealny dom dla Dudusia to dom spokojny, może być z dziećmi (ale młodzieżą). Może być również dom z innym niezbyt dominującym pieskiem, który byłby jednocześnie przewodnikiem Dudusia, który jest pieskiem mimo swojego trudnego życia bardzo towarzyskim. Duduś był w domu tymczasowym, na którym sprawdził się idealnie. Nie niszczył i przestrzegał godzin spacerów. Niestety dom, z przyczyn losowych, nie może się nim dalej opiekować i być jego ostoją i poczekalnią w szukaniu domu stałego. Duduś o mały włos wróciłby do kojca , ale na szczęście znalazła się osoba, która opłaciła mu 1 miesięczny pobyt w hoteliku, jednak z dniem 2 grudnia , jeżeli nie znajdzie się kolejny sponsor (niestety koszt hotelu jest wysoki), Duduś straci i ten dach nad głową i wróci do " schroniskowego" kojca, co zapewne bardzo przeżyje, a co najgorsze znów rozczaruje się człowiekiem i wiele pracy pójdzie na marne.

Dlatego, jeżeli zabiło ci mocniej serce kiedy zobaczyłaś/eś Dudusia, proszę nie zwlekaj. Duduś ma coraz mniej czasu na znalezienie domu i uniknięcie kojca. Jest też psim przeciętniakiem, co nie działa jego korzyść - czarny, niezgrabny - niestety nie ma kolejki bijącej się o jego względy, mimo jego cudnego charakteru. Ludzie najpierw patrzą na wygląd. Duduś ma komplet szczepień, jest zaczipowany, został wykastrowany. Do pełni szczęścia brakuje mu tej jedynej, kochającej go osoby, która dostrzeże w nim, więcej niż tylko niewidomego psa.

Zastrzegamy sobie prawo do przeprowadzenia wizyty przed/po adopcyjnej. Bezwzględnym warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.

Zapraszamy do osobistego zapoznania się z Dudusiem, który przebywa na terenie Warszawy