Dowiedzieliśmy się o nim po pierwszych zimowych przymrozkach - mieszkał w krzakach, z dala od zabudowań mieszkalnych, zdany sam na siebie i czekał na ratunek. Możemy tylko przypuszczać, że został porzucony. Kiedy po niego przyjechaliśmy, od razu podbiegł, pozwolił wziąć się na ręce i nie protestował, kiedy zabraliśmy go ze sobą. Uwielbia kontakt z ludźmi, branie na ręce, pieszczoty oraz zabawę. Gary szuka niewychodzącego domu na zawsze.
Osoby zdecydowane na adopcję prosimy o telefony po godz. 16. Preferowany kontakt telefoniczny zamiast OLX. Umowa adopcyjna, wizyta przed- i po-adopcyjna. Zdjęcia robione w wolierze, nie wypuszczamy kotów pod naszą opieką na dwór.