Citroen C3 2014 – francuski bohater po przejściach (i jednym rowerzyście)

Szukasz samochodu, który nie tylko jeździ, ale też ma swoją historię, duszę i blachę z charakterem? Dobrze trafiłeś. Przed Tobą Citroen C3, rocznik 2014, silnik 1.0 benzyna, manual. Zgrabny, ekonomiczny i gotowy na nowe przygody – nawet jeśli to będzie codzienna wyprawa po bułki lub dramatyczna ucieczka przed korkiem. Ale zanim przejdziemy do suchych danych technicznych… POZNAJ HISTORIĘ.

> Legenda głosi, że...
Pewnego spokojnego dnia Citroen stał sobie niczego nieświadomy. Aż tu nagle, z krzaków, wyskoczył ON – rowerzysta. Nie byle jaki! To był rowerowy ninja, być może zbłąkany uczestnik Tour de France, być może tajny agent na misji. Z impetem godnym filmów akcji i zawziętością człowieka, który spóźnił się na obiad u teściowej, uderzył w bok auta, zostawiając po sobie pamiątkę. Nie – to nie rysa. To rowerowy podpis losu. Czy Citroen się obraził? Nie. Przyjął uderzenie z godnością gladiatora, a bliznę nosi z dumą, jakby sam Jean-Claude Van Damme dał mu medal.

> Ekspert powiedziałby "uszkodzenie lakiernicze" – my mówimy: sztuka nowoczesna, Blacharka? Trochę zadumana. Duch auta? Silny jak espresso we francuskiej kawiarni. Ten samochód ma więcej charakteru niż niejedna konferencja motywacyjna. A każda rysa to opowieść. Ta – o zderzeniu z pedałującym losem.

> Co jeszcze znajdziesz w tym czarującym egzemplarzu?
* 85 000 km przebiegu – czyli jeszcze młody, ale już zna życie
* Klimatyzacja – działa! Można w niej schłodzić lody i emocje
* Elektryczne szyby – żadnego kręcenia korbką jak w 1992
* Podgrzewane i sterowane lusterka – bo zimą też można czuć się jak lord
* Wspomaganie kierownicy – tak lekkie, że można kręcić jednym palcem… lub nosem
* Regularny serwis – więcej nowych części niż w niejednym małżeństwie po terapii
* Od 7 lat w jednej rodzinie – zna więcej sekretów niż Google i babcia razem

> Dla kogo to cudo?
– Dla studenta, który chce jeździć, nie żebrać
– Dla mamy, która potrzebuje miejsca na wózek, dzieci i życie
– Dla fana francuskich klimatów i... spontanicznych zderzeń z rowerzystami
– Dla osoby, która wie, że auto z historią to nie wstyd – to prestiż

> Cena? Do dogadania. Ale nie pisz: „dam 800 zł i cztery kabanosy”, bo auto się obrazi i zacznie palić więcej z zemsty. To nie tylko samochód. To rozpędzona powieść o przetrwaniu, pasji i jednym przypadkowym rowerzyście

Zadzwoń. Przyjedź. Posłuchaj silnika. Może coś między wami zaiskrzy? A jeśli nie – to przynajmniej zobaczysz blacharstwo z duszą i poznasz auto, które wie, co znaczy życie na pełnym kole.

PS. Rowerzysta przeżył. Citroen też. I czeka. Na Ciebie.