Bunia, tak dostała roboczo na imię, żyła w stadzie innych kotów i została złapana na kastrację. Osoba dokarmiająca ją myślała, że coś nie jest w porządku. Koteczka po kastracji trafiła do szpitalika, ale tam się okazało, że oprócz brudnych uszu i konieczności odrobaczenia, koteczce nic nie dolega. Rana na uchu zrobiona przez weterynarza na razie słabo się goi. Nie zgadzamy się z takim znakowaniem kotów lecz co możemy zrobić... Okazało się również, że jest niesamowicie proludzkim stworzeniem i miziaczkiem. W czasie jazdy na bardzo tymczasowy tymczas ocierała się o palec włożony do kontenerka, mimo że widziała mnie pierwszy raz na oczy. Jest cudowna.
Kotka ma około 3 lata, jest odrobaczona, testy FIV i FeLV negatywne, jest zadzczepiona pierwszą dawką na choroby wirusowe. Ma założoną książeczkę. Wyniki morfologii dobre. Wzorowo korzysta z kuwety. Chcemy, żeby zakończyła się jej tułaczka i znalazła najlepszy dom niewychodzący z zabezpieczonymi oknami i balkonem. Podpisujemy umowę adopcyjną.