Majeczka przeszła przez piekło: dowiedzieliśmy się o niej od Pani, która zajmowała się kicią gdy została wyrzucona z domu. Ta sama Pani powiedziała nam, że Mają jeszcze parę miesięcy wcześniej miała dom. Niestety mieszkała z potworem :(. Agresywny pijak który bił Majcie i kopał ją po ciałku. Gdy zmarła jego mama, z którą mieszkał, wyprowadził się, a właściciel mieszkania wyrzucił Majeczkę na bruk. Tam była przeganiana przez wszystkich mieszkańców. Poza jedną osobą, która się nad nią ulitowała i ją dokarmiała. Gdy do nas zadzwoniła od razu zabraliśmy ją z tamtego miejsca. Majeczka nie miała żadnych śladów fizycznych po tym czego doświadczyła. Niestety jej psychika była całkowicie złamana :(. Trzęsła się i kuliła na sam widok człowieka. W pierwszych dniach nie ruszała się z miejsca, siusiała pod siebie i nie chciała jeść. Teraz już poczyniła OGROMNE postępy. Bardzo pomógł jej w tym inny kociak na tymczasie- Kapek, który jest niesamowicie odważny, otwarty i opiekuńczy (również szuka domu). Chętnie wydamy Majeczkę do adopcji w dwupaku z Kapkiem, lub do domu w którym jest już jakiś przyjazny kociak. Majcia w pojedynkę sobie nie poradzi.

Szukamy jej bezpiecznego i niewychodzącego domu. Z najcudowniejszymi i najbardziej empatycznymi ludźmi na świecie. Takimi, którzy chcą pomóc zranionej istocie. Dla komfortu obu stron podpisujemy umowę adopcyjną. Kontakt w sprawie adopcji: Magda 693 | 348 | 761