Molier to kotek ogromnie pokrzywdzony przez los i ludzi. Nigdy nie miał swojego domu, pełnej miseczki, człowieka do głaskania i przytulania, ciepłego kocyka...
Całe swoje życie był zewsząd przeganiany, wykopywany, straszony miotłą czy widłami. Przez lata tułaczki wytworzył mu się przeogromny stan zapalny dziąseł i zębów. Niechciany, niekochany, przytulony gdzieś do ściany budynków powoli tracił wolę życia. Ciągły strach, ból i wieczny głód powoli, ale nieuchronnie, doprowadzały go do śmierci.

Pewnego dnia jednak ktoś go dostrzegł. Tego niedużego, niepozornego buraraska, który w tamtym momencie przypominał raczej kupkę sfilcowanej, brudnej sierści i wystających kości. Z pyszczka lała się strumieniami gęsta ślina zmieszana z ropą. Mimo ogromnego bólu jaki musiał odczuwać, z głodu, próbował jeść suchą karmę.

Został odłowiony i trafił pod opiekę lekarzy weterynarii. Stan zapalny był tak zaawansowany, że Molierek stracił wszystkie ząbki.
Dziś, po kilku miesiącach, żyje już bez bólu, badania krwi wykazały, że jest zdrowy, ładnie je, przybrał na wadze. Jest grzecznym, spokojnym, łagodnym kotem. Uczy się, że człowiek może być nie tylko zły. Potrafi zaufać, daje się głaskać, brany na kolana mruczy. Uwielbia jeść, na dźwięk otwieranej puszki z euforią podbiega, łasi się, ociera, byleby jak najszybciej dostać jedzonko.
Jeszcze ciężko mu zrozumieć, że od teraz już nie będzie cierpiał głodu, nie będzie marzł, nikt go już nie bedzie przeganiał i nie będzie już musiał walczyć o życie. Już teraz będzie na zawsze chciany i kochany.
I takiego domku dla niego szukamy. Kochającego, ciepłego, który przyjmie go z serdecznością. Kogoś, kto z otwartym sercem i zrozumieniem dla jego przeszłości będzie go kochał i dbał o niego do końca jego dni. Molierek bardzo na to zasługuje.

Kotek jest wykastrowany, zaszczepiony. Możliwy dowóz na terenie Trójmiasta i okolic.
O wiecej informacji proszę dzwonić 53*****08