Kariera Cher trwa prawie pół wieku, a artystka wciąż imponuje wspaniałą formą. Zdobyła już wszystko. Na półce ma choćby Grammy, Oscara, Złoty Glob, Emmy. Ale pomimo tego diwa muzyki popularnej niezmiennie jest żądna wyzwań, ma chęć udowadniać, że cały czas stać ją na wiele. Album "Closer To The Truth" to doskonałe potwierdzenie tej ostatniej tezy. Aż 12 lat musiało minąć od wydania doskonałego albumu "Living Proof" (aż 11 mln sprzedanych egzemplarzy na świecie!), aby pojawił się jego następca. Cher nie spieszyła się z pracami. Wolała starannie dobrać współpracowników, kompozytorów i producentów, którzy pomogą zrealizować jej wizję płyty. Artystce tego kalibru oczywiście się nie odmawia. Zaproszenia od Cher przyjęli ochoczo między innymi Timbaland, Paul Oakenfold, P!nk, Mark Taylor, Kuk Harrell, Billy Mann, czy Jake Shears ze Scissor Sisters (jego wokal słychać w "Take It Like A Man"). Do zestawu trafiła też napisana przez Dianne Warren (m.in. "I Don't Want To Miss A Thing" Aerosmith) piękna ballada "You Haven't Seen The Last Of Me", pochodząca z muzycznego komediowego filmu "Burleska", w którym Cher zagrała główną rolę. "Closer To The Truth" to Cher nowocześnie brzmiąca, taneczna, ale także przejmująco liryczna. Do promocji krążka wybrano nagranie, które jest jakby młodszym bratem niezapomnianego megahitu "Believe", a nosi tytuł "Woman's World". Numer już zdążył zdobyć szczyt klubowego notowania "Billboardu". Kawałek, którego jednym z kompozytorów i producentów jest wspomniany Paul Oakenfold, idealnie nadaje się na taneczne parkiety. I przekazuje w tekście, że niezależnie od wieku, rasy, wagi, koloru włosów, oczu, kobiety rządzą światem. Że powinny do tego dążyć, mierzyć jak najwyżej, nigdy się nie poddawać. Cher jest żywym dowodem na to, że zdobycie szczytów jest możliwe.