10 miesięcy. Tyle czasu minęło od dnia, w którym do nas trafił. Zabrany z łańcucha, z rozpadającej się budy, wychudzony i zabiedzony… Żył w głodzie, w zimnie, w samotności… Po takich przeżyciach, nie jeden by się załamał, poddał, zrezygnował… Ale nie on! On, pełen nadziei, wskoczył do naszego samochodu i ruszył w nieznane. Po nowe, lepsze życie.

Zamienił budę i łańcuch na swój mały pokoik w naszej siedzibie. Na regularne spacery i miski pełne jedzenia. I dostał imię.

Włodzimierz. Włodek. Włodziu 3

Początki były ciężkie, nie ma co ukrywać. Nie wiedział co to smycz. Rozkojarzony, sfrustrowany, pędził przed siebie na każdym spacerze i szczekał, na wszystko i na nic... Wyprowadzania go na spacer podejmowali się tylko najsilniejsi i najwytrwalsi ;) Ale, choć każde wyjście było wyzwaniem, to jego spojrzenie, pełne zaufania i wdzięczności, utrwalało w przekonaniu że warto.

10 miesięcy. Tyle Włodzimierz jest z nami. I choć jeszcze nie jest idealnie, to zrobił ogromne postępy! Z miesiąca na miesiąc coraz lepiej chodzi na smyczy. Coraz mniej ciągnie. Zamiast tego węszy, eksploruje, poznaje okolice. Kiedyś szczekał na każdego napotkanego psa, dziś… większość z nich ignoruje. Z niektórymi się przywita, kulturalnie, bez agresji.

To o czym musicie wiedzieć, to że Włodziu uwielbia spacery, uwielbia zabawę i uwielbia jeść ;) Jednak, żadna z tych rzeczy nie jest dla niego tak ważna, jak kontakt z człowiekiem. Włodek kocha ludzi. Wszystkich. Bez wyjątku. Jest niezwykle przyjazny i towarzyski. Codziennie czeka aż ktoś poświęci mu chwilę uwagi, pogłaszcze, podrapie za uszkiem. To jest dla niego najważniejsze.

Włodek pewnie myśli, że już teraz wygrał los na loterii. W końcu ma ciepłe schronienie, pełną miskę, regularne spacery. Wszystko to, o czym kiedyś mógł jedynie pomarzyć...

My jednak wiemy, że on zasługuje na więcej. Zasługuje na własnego człowieka, miłość i opiekę. Zasługuje na długie spacery i zabawę, ale także na wygodną kanapę i niezliczone godziny głaskania i wspólnego odpoczynku. Zasługuje na prawdziwy dom. Taki, o jakim nawet nie śmie marzyć.

10 miesięcy. Tyle Włodziu już czeka na swoją szansę...