sprzedam niezawodną, stołową maszynę do szycia z lat 60. Producentem jej były oczywiście Zakłady Metalowe Łucznik w Radomiu.

Maszyna należała do mojej Mamy, która została przeze mnie namówiona na jej zakup, bo i ja takiej od lat używam. Mam taką samą do dziś. Mama używała swojej do uszycia torby, siatki na zakupy, uszyła swoją pościel, skracała firanki i zasłony. Maszyna jest u mnie w domu przechowywana, w dobrych warunkach, nie mających szkodliwego wpływu na jej stan.

Korpus maszyny to odlew żeliwny, dość ciężki, malowany na różne kolory. Ta jest czarna. Maszyna ma możliwość wykonywania dwóch podstawowych ściegów, typu prosty ścieg- szycie, ale w trzech pozycjach- środkowy i dwa skrajne ( lewy/prawy) oraz zygzak, za pomocą którego, przy zastosowaniu dwóch pokręteł, w 15 sekund można zmienić jej możliwości i wydziergać dziurki, przyszywać guziki. Przestawienie maszyny na te czynności wymaga ustawienia pokrętła na kolumnie główki maszyny, bez użycia siły, jednym gestem.

Dwa podstawowe ściegi to uniwersalna cecha każdej maszyny; na ogół rzadko używa się innych ściegów.

Maszyna potrzebuje stołu, w której na stałe będzie umieszczona, z możliwością schowania jej główki w stole. Nie mam takiego stołu, ale można je kupić lub zamówić u stolarza.

Wnętrze maszyny skrywa niespodziankę dla nieznających jej charakterystyki i możliwości: bębenek wykonuje pełen obrót (domowe maszyny mają półobrotowe bębenki) co zwiększa jej możliwości i szybkość szycia, pracuje na silniku zwykłym, z pedałem- taki zestaw można kupić w sklepach AGD, choć maszyna ma swój własny silnik.
Maszyna ma wszystkie części metalowe, przekładnie, wałki, zębatki, jest niezniszczalna nawet przy długoletnim użytkowaniu. Ja używam swojej już ponad 40 lat, a był czas, gdy pracowałam na niej zarobkowo i chałupniczo.

Silnik działa na zwykły domowy prąd. Maszyna jest nadal w pełni sprawna.

Może być użytkowana w zakładzie krawieckim, a także w każdym domu, bo szyje wszystko : od cienkich firanek po grube tkaniny dżinsowe- wszystko jest kwestią igły do maszyny i ustawienia naprężenia nici oraz oczywiście samych nici.

Nie ma innej maszyny polskiej, która byłaby tak uniwersalna zarówno do domowego użytku jak i do bardziej skomplikowanych operacji. Sama szyłam na takiej maszynie kurtki i płaszczyki dla moich dzieci w latach 80., dziś używam takiej samej maszyny hobbystycznie.

Sprzedaję ją, bo moja córka i wnuczka nie są zainteresowane szyciem. Nie mają takich zainteresowań ani talentu do igły i nożyczek oraz maszyny do szycia w zestawie

Cena symboliczna.

Z powodu przeprowadzki sprzedaję niepotrzebne, nieużywane wyposażenie, akcesoria i dekoracje oraz książki.

Z powodów oczywistych wskazany odbiór własny. Nie nadaje się do wysyłki poczta kurierską czy inną