Moją dzisiejszą randką okazał się uroczy, trzydziestosześcioletni scenarzysta angielski.

Włożyłam zabójczy strój - obcisłą czarną sukienkę oraz ośmiocentymetrowe szpilki, które zostały stworzone, by nosić je raczej na leżąco".

Gdy wspomagani dwiema butelkami wina poruszyliśmy już wszelkie możliwe tematy, zrzucil bombę w postaci pytania:

-To z iloma facetami spalas? Usilowalam wykręcić się jakimś żartem, ale nalegal.

Nie no, serio, powiedz - prosił, kładąc mi dłoń

na kolanie. - Albo pozwól, że sam zgadnę. Z sześcioma?

W ataku chwilowej niepoczytalności zapomniałam, że dla mężczyzn jedyna właściwa odpowiedź na pytanie dotyczące doświadczeń seksualnych brzmi: „Jesteś najlepszym, jakiego miałam!".

Pomnóż to, skarbie, przez dziesięć, a znajdziesz się w granicach błędu statystycznego. - Uśmiechnęłam się słodko i mimowolnie uniosłam lewą brew.

Mówisz poważnie? - Wyraźnie zbladl.